Julia Wieniawa w Weronie złamała zakaz. Dla pięknego zdjęcia zbagatelizowała wyraźne ostrzeżenie na tabliczce
Julia Wieniawa na co dzień nie narzeka na brak obowiązków. Prowadzi dwie firmy, występuje w dużych produkcjach, a także bierze udział w nowych projektach. Niedawno ustawiła swój grafik tak, by razem ze swoim partnerem, Nikodemem Rozbickim, móc wybrać się w podróż po Europie.
18.08.2021 | aktual.: 18.08.2021 16:22
Zakochani swoją wyprawę rozpoczęli od Amsterdamu. Tam aktorka kupiła 20-letnią torebkę Fendi, którą znalazła w jednym ze sklepów vintage. Potem Julia i Nikodem dotarli do Francji, gdzie odwiedzili m.in. stolicę zakochanych – Paryż oraz Disneyland. Następnie udali się do Monte Carlo w Monako, skąd pojechali do Włoch.
Julia Wieniawa złamała zakaz w Weronie
Wieniawa i Rozbicki spędzili dwie noce w Weronie, gdzie odwiedzili m.in. dom Julii, czyli pochodzącą z XIII wieku gotycką rezydencję, która jest położona nieopodal placu Piazza delle Erbe. Tam znajduje się słynny balon wychodzący w stronę wewnętrznego dziedzińca, na którym turyści chętnie pozują do zdjęć. Miejsce jest wręcz oblegane przez fanów romantycznej powieści Shakespeare'a. Żeby dotrzeć na miejsce, trzeba spędzić sporo czasu w długiej kolejce, ciągnącej się wąskimi uliczkami.
Na terenie obiektu mieści się też posąg z brązu przedstawiający Julię. Związana jest z nim pewna tradycja. Osoby odwiedzające to miejsce próbują zbliżyć się do rzeźby i złapać ją za prawą pierś. Dzięki temu mają mieć powodzenie w sprawach sercowych. Jak podaje portal podrozepoeuropie.pl, oryginalny posąg wykonał w 1972 roku pochodzący z Werony rzeźbiarz Nereo Constantini. Jego praca była jednak na tyle "eksploatowana", że podjęto decyzję o przeniesieniu jej do wnętrza muzeum, a w jej miejsce podstawiono wierną replikę.
Julia Wieniawa także podążyła za tym trendem i dotknęła posągu w najbardziej pożądanym miejscu. Wszystkim pochwaliła się na Instagramie, gdzie pokazała sporo pamiątkowych zdjęć.
Jak zauważyli czytelnicy Jastrząb Post, Wieniawa prawdopodobnie ominęła istotny szczegół. Na sprytnie skadrowanej fotografii na próżno szukać leżącej u stóp rzeźby tabliczki "don't touch", czyli "nie dotykać":
Na Instagramie można znaleźć mnóstwo niedawno udostępnionych przez turystów zdjęć przy posągu, którzy podobnie jak Wieniawa pozują, trzymając dłoń na piersi Julii. Poniżej prezentujemy przykładowe kadry, na których widnieje wspomniana plansza z ostrzeżeniem:
Przy okazji zobaczcie inne fotki Wieniawy z bajkowej Werony.