Beata Tadla doprowadziła Jarosława Kreta do stanu głębokiej depresji? Zdruzgotany pogodynek wszystko opisał w swojej książce
Jarosław Kret nie był ostatnio w najlepszym nastroju. Koniec wielkiej kariery pogodynka oraz sielankowy związek z piękną Beatą Tadlą, który został skończony na oczach telewidzów przyprawiły go nie tylko o ból głowy. Aktor skończył prawie na dnie. Popadł w depresję, nie chciał utrzymywać kontaktu ze znajomymi. Niczym kret zaszył się w swojej norce i nie wychylał nosa na promienie słoneczne.
31.05.2019 | aktual.: 31.05.2019 09:12
Pewnego dnia nastąpił ogromny przełom. Jarosław Kret zebrał się w sobie i postanowił zacząć swoje życie na nowo. Przecież rozstanie z kobietą to nie koniec świata. Pogodynek zaczął uczęszczać na sesje do psychoterapeuty. Prezenter przez ponad rok walczył z chorobą, która odbiera sens życia. Pogodynek postanowił, że pomoże innym, którzy są w życiowym dołku, a przy okazji podreperuje domowy budżet.
Jarosław uczęszczał na sesje do Sylwii Sitkowskiej, która prowadzi prywatną opiekę medyczną w jednej z warszawskich klinik, gdzie zajmuje się psychoterapią-poznawczo-behawioralną. Gdyby nie ona, Bóg raczy wiedzieć, gdzie skończyłby prezenter. Zwykle osoby, które popadł w depresję, nadużywają alkoholu i narkotyków, aby choć na chwilę zapomnieć o miejscu, w którym się znalazły:
Niestety jak na razie Jarosław Kret nie dostał żadnej propozycji. Mimo wszystko trzymamy kciuki za pogodynka, bo podjęcie decyzji o leczeniu depresji to pierwszy krok do rozpoczęcia swojego życia na nowo!