Uratowana Elisabeth Revol zdradziła dramatyczny przebieg swojego pożegnania z Tomaszem Mackiewiczem
Przypomnijmy, że francuska alpinistka Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz utknęli na dużej wysokości Nanga Parbat. Na pomoc uwięzionym himalaistom wyruszyła czwórka ratowników, którzy dotarli tylko do Elisabeth:
Eli potwierdziła, że byli na szczycie. Trzeba znać specyfikę tego sportu, by to zrozumieć. Wspinając się, byli zamknięci każdy we własnym świecie. Eli na szczycie zorientowała się, że Tomek jest w kiepskim stanie, że ma problemy ze wzrokiem. Wtedy zaczęła go sprowadzać z wierzchołka. I wszystko zaczęło się komplikować, bo stan zdrowia Tomka zaczął się załamywać – tak Adam Bielecki, jeden z ratowników opisuję sprawę, która rozegrała się na górze.
Elisabeth Revol zdradziła ratownikom jak wyglądało jej pożegnanie z Mackiewiczem:
Moje pierwsze pytanie do Eli dotyczyło stanu Tomka: czy Tomek jest w stanie samodzielnie chodzić? Samo dotarcie do niego byłoby bardzo trudne, ale jeśli jest w stanie się poruszać to warto. Odpowiedź Eli była taka, że jest poważnie poodmrażany – twarz, ręce, nogi. Nie widzi. Wiedzieliśmy, że nawet gdyby jakimś cudem udało nam się dotrzeć do Tomka, nie jesteśmy w stanie mu pomoc. Został w szczelinie lodowej, dobrze osłonięty od wiatru, miał resztkę gazu i tyle. Elizabeth zabezpieczyła go, przykryła śpiworem i zaczęła zejście – taki opis zdarzeń otrzymał Adam Bielecki.
Dodajmy, że Elisabeth Revol przebywa obecnie w szpitalu, lekarze walczą z jej rozległymi odmrożeniami.