Grażyna Zielińska zdradza kulisy gry w "Ranczu". "Czułam ból w sercu"
Grażyna Zielińska zyskała popularność dzięki roli w serialu Ranczo. Artystka zdradziła, jak wyglądały jej początki na planie i przyznała, że nie zawsze było łatwo.
Grażyna Zielińska o tym, jak otrzymała rolę w Ranczu
Wszystko zaczęło się w Płocku, gdzie Zielińska poznała Adama Hanuszkiewicza - reżysera, który od razu odkrył jej talent. Później otrzymała telefon.
Zatelefonowano do mnie z informacją, że powstaje nowy serial i pytaniem, czy chciałabym w nim zagrać. Bardzo się ucieszyłam i zapytałam, o jaką postać chodzi. Wtedy usłyszałam, że mam wcielić się w wioskową babkę. Myślałam, że się przesłyszałam. Ale okazało się, że nie. Przecierałam oczy ze zdumienia, ale nie skomentowałam tego. Jednak co sobie pomyślałam, to pomyślałam - opowiadała w rozmowie z Plejadą.
Choć propozycja roli babki nieco zaskoczyła wówczas pięćdziesięcioletnią aktorkę. Mimo to, nie odmówiła i ruszyła do przygotowań.
Przygotowałam się więc, pojechałam na próby i gdy zobaczyłam, z kim będę grać, to zamarłam z wrażenia. Sami aktorzy z pierwszej ligi, żadni celebryci. Wojtek Wysocki, Piotrek Pręgowski, Sylwek Maciejewski, Bogdan Kalus, Artur Barciś, Czarek Żak, Ilona Ostrowska, Marta Lipińska, Ewa Kuryło… Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Bardzo ucieszyłam się, że jednak nie podziękowałam za granie tej babki. Żałowałabym tego do końca życia - wyliczała.
Grażyna Zielińska myślała, że jest "koszmarną aktorką"
Grażyna Zielińska nie zagrała jednak w 2. sezonie serialu. Jak zareagowała i co myślała?
Że jestem koszmarną aktorką. Byłam przekonana, że to moja wina. Że tragicznie zagrałam i dlatego mnie już nie chcą. Nie ukrywam, że mocno to przeżyłam. Nie tłukłam łbem o ścianę, ale za każdym razem, gdy pomyślałam o "Ranczu", czułam ból w sercu - wyznała.
Skromność i pokora nie pozwoliły aktorce na to, aby zapytać, dlaczego produkcja serialu nie zdecydowała się jej obsadzić w drugim sezonie.
Ale po co? Żeby najeść się wstydu i usłyszeć, że nie nadaję się do tego zawodu? Znajomi mnie pocieszali i tłumaczyli, że może scenarzyści nie mieli pomysłu na moją postać. Ja natomiast swoje wiedziałam. Uznałam, że producenci stwierdzili, że gram jak potłuczona, psuje każdą scenę i postanowili zrezygnować z babki zielarki […] - mówiła.
Później aktorka ponownie wróciła na plan i znowu wcieliła się w babkę zielarkę, którą pokochała cała Polska.
[…] jakiś czas później otrzymałam telefon z propozycją zagrania jednej sceny w filmie fabularnym "Ranczo. Wilkowyje". Byłam szczęśliwa jak licho! Jednak sobie o mnie przypomnieli! A potem zatelefonowano do mnie z informacją, że w trzecim sezonie "Rancza" też zagram. Ależ się wtedy ucieszyłam! - wspominała.
Jesteście fanami Grażyny Zielińskiej?