Barbara Kurdej-Szatan przyznała się do poważnego kryzysu w małżeństwie: „Chciałam wyjść i trzasnąć drzwiami”
Oboje są artystami. A artyści to wrażliwe dusze, choć czasem też duże ego. Nie każdy cywil potrafi to wytrzymać. Już o drugim artyście nie wspominając. Jednak Barbara Kurdej-Szatan i jej mąż Rafał Szatan są już razem dziesięć lat. Wszystko wskazuje na to, że żadne z nich nie ma przerośnięto "ja", i że przed nimi wiele kolejnych szczęśliwych wspólnych lat. Jaka jest tajemnica tego małżeństwa?
I kiedy to minęło ? Strzeliło nam 10 lat ! lat niezwykle barwnych, pełnych miłości, ogromnych emocji .. uniesień .. radości, płaczu, wzruszeń, kłótni i zrozumienia .. śmiechu :))) wspólnych inspiracji, poszukiwania sensu i poznawania świata .. :)))) dziękuję Ci Kochanie za to i życzę nam kolejnych 1000000 :))))) – napisała Basia na Instagramie.
Z okazji tego jubileuszu w najnowszej Gali pojawiła się przepiękna sesja z aktorami. Aktorka jest wdzięczna za podejście do nich jako pary, a nie jak większości artykułów „Basi i jej męża”. Ma nadzieję, że może już tak zostanie.
Bo w związku ważne jest, aby się uzupełniać i wspierać i to co osiągamy na każdym polu swojego życia, to zdecydowanie nasz wspólny sukces – dodała aktorka.
Takie podejście bardzo spodobało się Rafałowi, który w komentarzach napisał tylko dwa słowa:
Kocham cię – wyznał Rafał.
Za co Barbara Kurdej-Szatan kocha Rafała Szatana?
Para zdradza, że śmieszy ich ciągłe pisanie o ich rozwodzie. Mają do tego dużo dystansu, więc nauczyli się z tego śmiać.
Jesteśmy dla siebie najważniejsi. Cała reszta to dodatek. W portalach plotkarskich wciąż czytamy, że się rozwodzimy. Ale machamy na to ręką, bo wiemy, że nic nam nie zagrozi – opowiadają Gali.
Rafał Szatan zdradził także, co go najbardziej oczarowało w żonie:
Lubię w niej naturalność. Mimo wszystkiego, co wokół niej się dzieje, nie zmienia się – mówi.
A Basia odwzajemnia zaskakującym komplementem:
Jest świetnie zorganizowanym tatą. Nigdy o niczym nie zapomina, zawsze można na niego liczyć. Plecie ładniejsze warkocze niż ja – mówi Basia.
Nie ukrywają, że miewają kryzysy, jak każda para, ale nauczyli się je rozwiązywać:
Mamy dziecko i to nas scala bardziej niż ślub. Jesteśmy rodziną i wiemy, że wszystkie trudności musimy pokonywać wspólnie. Nie ma u nas miejsca na obrażanie się. Zdarzały nam się bardzo trudne momenty, takie, w których chciałam wyjść i trzasnąć drzwiami – zdradzają "Szatany".
My życzymy Basi i Rafałowi kolejnych udanych wspólnych jubileuszy!