Frytka zasłynęła dzięki skandalowi w "Big Brotherze". Teraz trąbi w sieci o Bogu: "Jesteśmy dziećmi Bożymi"
Maja Frykowska miała burzliwą młodość. Wszystko zmieniło się, gdy nawróciła się i stała gorliwą katoliczką. Od tego czasu stara się żyć tak, by działać na rzecz Kościoła, a swoimi przemyśleniami na ten temat celebrytka dzieli się w mediach społecznościowych.
01.06.2024 09:41
Maja Frykowska, jeszcze jako Agnieszka (celebrytka zmieniła imię), wystąpiła w programie Big Brother. Skandal, jaki wybuchł, gdy odbyła stosunek płciowy z innym uczestnikiem, zapewnił jej sporą rozpoznawalność. Frytka wzięła także udział w dwóch edycjach programu "Bar", a nawet prowadziła swój program interaktywny w telewizji. Wszystko zmieniło się, gdy doznała nawrócenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Frykowska wystąpiła w filmie
Kariera skandalistki nie była tym, czego pragnęła Maja Frykowska. Kobieta spróbowała także pracy aktorki i zagrała w filmie "Ostatni klaps". Obraz z 2015 roku był nawet przez jakiś czas dostępny na Netflixie, jednak zniknął z platformy.
W serwisie Filmweb obraz z udziałem Mai Frykowskiej uzyskał ocenę 3,8/10. Czy jest to zatem wiekopomne, aczkolwiek niedoceniane dzieło?
CZYTAJ TAKŻE: Babski wieczór na mieście. Tak teraz wygląda Maja Frykowska. Jak zmieniła się w ciągu 20 lat?
Maja Frykowska wraca z przemyśleniami na Dzień Dziecka
Celebrytka nie mogła nie wrzucić do sieci kilku słów z okazji Dnia Dziecka. Odniosła to oczywiście do wiary, która jest bardzo ważna w jej życiu.
Kiedy oddajemy swoje życie Jezusowi, wszystko zaczyna mieć sens, a my zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy dziećmi Bożymi - napisała na zdjęciu na Instagramie.
Obok Maja Frykowska rozwinęła szerzej tę myśl.
Każdego dnia myślę o tym, jak wielką moc ma oddanie naszego życia Jezusowi. To moment, w którym wszystko zaczyna nabierać sensu, a my zaczynamy dostrzegać, że jesteśmy dziećmi Boga. To daje niesamowitą siłę i spokój, wiedząc, że jesteśmy częścią Jego planu. A tobie co daje siłę?
Niestety, choć od dodania posta minęło już ponad dziesięć godzin, nikt nie zdecydował się odpowiedzieć na zadane w nim pytanie.