TYLKO U NAS! Na Evę z "Top Model" spadł ogromny hejt. Zabrała głos: "Nie mogłam sobie poradzić"
"Top Model". Za nami 14. sezon popularnego programu. Tytuł zwycięzcy zgarnął Michał Kot, ale przez dłuższy czas po piętach deptała mu Eva Pietruk, typowana na jedną z faworytek. W rozmowie z Jastrząb Post otworzyła się na temat hejtu, który spadał na nią przez cały czas trwania programu.
"Top Model". Za nami finał 14. sezonu, który zakończył się wygraną Michała Kota. Zanim jednak poznaliśmy stawkę finałową, mogliśmy oglądać zmagania Evy Pietruk. Jej obecność przed kamerami zawsze budziła duże emocje. Widzowie nie tylko mieli obiekcje co do jej wieku, ale także do postawy prezentowanej na planie i jej podejścia do innych uczestników.
"Top Model". Eva Pietruk zabrała głos w sprawie hejtu
Z Pietruk porozmawiała nasza reporterka, Karolina Motylewska. Zapytała uczestniczkę o to, co czuła w momencie, gdy odpadła.
Starałam się zachować spokój i powtarzałam sobie, że niezależnie od wyniku już jestem wygraną. Dlatego kiedy ogłoszono, że zajęłam czwarte miejsce, pomyślałam: "Kurczę, czwarte miejsce w finale Top Model, come on!". Poczułam radość i spełnienie, ani odrobiny bólu czy smutku - powiedziała Eva.
Na kobietę szybko zaczął spadać hejt w mediach społecznościowych. Wyznała, że na samym początku nie dotknęło jej to mocno:
Było mi naprawdę ciężko. Kiedy pojawił się pierwszy hejt, początkowo próbowałam to obserwować, potem uznałam, że lepiej będzie tego nie czytać. Na początku trochę tego było, później hejt zniknął, a mnie zaczęło iść coraz lepiej i ludzie byli do mnie raczej pozytywnie nastawieni.
Po jakimś czasie jednak ilość negatywnych opinii okazała się przytłaczająca.
Ale z czasem pojawiły się kolejne sytuacje, w których oceniano mnie bardzo niesprawiedliwie: często na podstawie rzeczy, które w telewizji nie zostały pokazane w całości. (...) I wtedy przyszedł kolejny hejt, z którym już nie potrafiłam sobie poradzić, z tym ogromem komentarzy i natłokiem informacji. Był moment, w którym może nie popadłam w depresję, ale w stan bardzo do niej zbliżony. Zamknęłam się w pokoju, siedziałam kilka dni po ciemku. A to wszystko działo się tuż przed wyjazdem do Omanu na nagranie i sesję okładkową dla "Glamour". Zamiast się pakować i przygotowywać, całkowicie się rozsypałam - wyznała.
"Top Model". Eva Pietruk o pomówieniach
Dla Pietruk wyjątkowo bolesne było to, że spotykała się z hejtem ze strony kobiet. W rozmowie z naszym portalem wyraziła głębokie rozczarowanie tym faktem.
Jestem osobą bardzo wrażliwą i kochającą. Nie potrafię krytykować innych. Jeśli coś mi się nie podoba, zachowuję opinię dla siebie. Nigdy nie spodziewałam się, że usłyszę tak okrutne słowa, zwłaszcza od kobiet. To było dla mnie najtrudniejsze, że kobieta potrafi powiedzieć kobiecie, że jest brzydka, albo że na coś nie zasłużyła - stwierdziła.
Opowiedziała również o plotkach i pomówieniach. Hejterzy mieli snuć teorię temat jej rzekomych koneksji:
Mówiono, że jestem koleżanką Dawida Wolińskiego. To pojawiało się od początku. Potem dochodziły plotki, że znam też innych jurorów. Co jeszcze? Że mój partner jest milionerem. Niestety nie jest, chociaż chciałabym, żeby zapłacił za niektóre rzeczy. Pojawiały się naprawdę różne wymysły.
Te teorie jednak nieszczególnie ją ruszały.
Ale akurat takie komentarze mnie nie bolały. Dlaczego? Bo po prostu mnie śmieszyły. Ja przyjechałam do Warszawy nikogo nie znając. Jestem z Wrocławia, tam mam rodzinę i wielu przyjaciół, ale w Warszawie nie znałam absolutnie nikogo. Na castingu stałam z trzęsącym się głosem. (...) Dlatego te plotki tylko mnie bawiły. Mówiłam: "Fajnie, że to piszecie, bo to jedna wielka nieprawda" - podsumowała.