Nie żyje mama Elżbiety Romanowskiej. Od miesięcy miała poważne problemy zdrowotne
Zmarła mama Elżbiety Romanowskiej, o czym aktorka poinformowała na Instagramie. Pani Bogusława od kilku miesięcy zmagała się z problemami zdrowotnymi, o czym prowadząca "Nasz nowy dom" informowała w sieci.
Elżbieta Romanowska we wtorek przed południem poinformowała na Instagramie, że zmarła jej mama. Najpierw wrzuciła do sieci zdjęcie przedstawiające emotikonę ze złamanym sercem, a następnie opublikowała zdjęcie mamy. "Mamuś, królowo kwiatów i serników, spoczywaj w pokoju!" – napisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Dorota Gardias o wynikach wyborów prezydenckich. "To nie był mój kandydat"
Nie żyje mama Elżbiety Romanowskiej. "Królowa kwiatów i serników"
Elżbieta Romanowska w grudniu zeszłego roku przekazała internautom, że jej mama przechodzi poważną operację. Nie ujawniając, co dokładnie się dzieje, napisała:
Moja najwspanialsza mama wraz z lekarzami, którzy będą ją operować, stacza dziś największą i najważniejszą walkę! Jeśli mogę was prosić, wyślijcie w ich kierunku pozytywną energię, pomódlcie się, pomyślcie o nich przez chwilę z intencją. Będzie dobrze.
Elżbieta Romanowska kilka miesięcy później poinformowała, że stan zdrowia jej mamy nadal nie jest dobry. W instagramowym wpisie napisała:
Długo się zbierałam, by do was napisać. Końcówka 2024 roku była dla mnie i mojej rodziny bardzo ciężka i bolesna. Niestety, ten stan trwa do dziś. Nie było mnie tutaj, bo potrzebowałam całą swoją energię i wolny czas poświęcić mojej rodzinie. Przechodziliśmy prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Nadzieja, jej utrata, niemoc, walka z wiatrakami, rozpacz — to tylko nieliczne emocje, które towarzyszyły nam i towarzyszą każdego dnia.
Kim była Bogusława Romanowska?
Bogusława Romanowska uczyła się w Instytucie Kultury Fizycznej, była nauczycielką geografii i WF-u. Wyszła za Daniela Romanowskiego, który pracował jako policjant. Oboje po narodzinach córki kontynuowali kariery zawodowe, a wychowaniem Elżbiety Romanowskiej zajmowała się babka. Aktorka w swojej autobiografii pt. "Kobieta nieperfekcyjna" wspomniała:
Przyjeżdżali do nas w każdy piątek i zostawali do niedzieli. Nie przypominam sobie, żebym w związku z tym poczuła się kiedykolwiek dzieckiem porzuconym czy podrzuconym. Wręcz przeciwnie, byłam dzieckiem megaszczęśliwym, ponieważ po całym tygodniu rozłąki w te nasze weekendy rodzice dawali mi całych siebie.