Harry i Meghan przeprowadzili się do USA. Donald Trump zareagował bardzo stanowczym oświadczeniem
Książę Harry i Meghan Markle już za niespełna 48 godzin oficjalnie opuszczą rodzinę królewską. Zgodnie z porozumieniem zawartym z królową, wraz z końcem marca para straci prawo do reprezentowania rodu Windsorów. W konsekwencji tego książęta Sussexu nie będą otrzymywać środków publicznych z tytułu wykonywanych obowiązków. Nie będą też mogli używać tytułów "Jego/Jej Królewskiej Wysokość" oraz stracą prawo do posiadania nazwy Sussex Royal, pod którą wciąż funkcjonują m.in. ich oficjalna strona internetowa oraz bardzo popularne konto na Instagramie.
30.03.2020 | aktual.: 30.03.2020 16:11
Jak donosiły media w ubiegłym tygodniu, Harry, Meghan i Archie przeprowadzili się z Vancouver do Los Angeles. Zdążyli to zrobić przed ostatecznym zamknięciem granic Kanady i Stanów Zjednoczonych ze względu na pandemię koronawirusa. Na miejscu nie spotkali się jednak z ciepłym przyjęciem – zwłaszcza ze strony Donalda Trumpa.
Donald Trump o przeprowadzce Meghan i Harry'ego
Niedługo po tym, jak media obiegła informacja dotycząca ostatecznej przeprowadzki Harry'ego i Meghan do Kalifornii, pojawiły się głosy, że byli członkowie rodziny królewskiej mogą mieć problem z zapewnieniem sobie odpowiedniej ochrony.
Według amerykańskiego prawa Sussexom nie przysługuje już tzw. ochrona z urzędu, jak to miało miejsce, kiedy oficjalnie reprezentowali interesy narodu brytyjskiego. Już w lutym władze Kanady odmówiły Harry'emu i jego żonie tego typu wsparcia. Tym razem zrobił to sam Donald Trump.
W odpowiedzi rzecznik księcia i księżnej Sussexu oświadczył, że "para nigdy nie miała planów, by prosić rząd USA o ochronę". Dodał również, że ta kwestia została już rozwiązana, a "zapewnienie im bezpieczeństwa będzie finansowane z prywatnych środków".