Dolce&Gabbana wystosowali komunikat w sprawie wypowiedzi na temat in vitro i środowisk LGBT
W spór włączyła się sama Victoria Beckham
Dolce&Gabbana wystosowali oficjalny komunikat w sprawie niefortunnej wypowiedzi na temat in vitro. Wcześniej stwierdzili m.in że dzieci poczęte w ten sposób są syntetyczne.
Sprzeciwiamy się adopcjom dzieci przez homoseksualistów. Jest tylko jeden rodzaj tradycyjnej rodziny. „Nie” dla chemicznego potomstwa i wynajmowania macicy: życie ma naturalny bieg, to są rzeczy, które nie powinny być zmieniane – powiedział Stefano Gabbana.Powstajemy z mamy i taty, przynajmniej tak powinno być. Dzieci stworzone chemicznie nazywam syntetycznymi. Wynajęta macica, sperma wybrana z katalogu – wytłumaczył Domenico Dolce.
Te wypowiedzi bardzo uraziły środowiska LGBT. Okazuje się, że przeprosiny modowego duety denerwują jeszcze bardziej. W poniedziałek Domenico Dolce and Stefano Gabbana zaprezentowali swoje oficjalne stanowisko w odpowiedzi fakt, że wiele gwiazd, w tym Elton John, rozpoczęło bojkot ich firmy. Elton John i jego mąż David Furnish mają mają dwóch synów, 4-letniego Zachary’ego i 2-letniego Elijaha, którzy urodzili się dzięki metodzie in vitro.
Wierzymy głęboko w demokrację i uważamy, że wolność wypowiedzi jej jej esencją. Przestawiliśmy tylko naszą wizję świata i nie było to naszą intencją, aby kogokolwiek osądzać za wybory, jakie podejmuje. Wierzymy w wolność i miłość - napisali projektanci
Ale zaraz? Gdzie w tym oświadczeniu jest "przepraszam"? Chyba D&G nie zdają sobie sprawy, jak bardzo zranili rodziny LGBT swoimi komentarzami. Może nie mają empatii w stosunku do środowiska LGBT, ale inne gwiazdy na pewno mają! Na przykład Victoria Beckham również zapowiedziała bojkot marki, stwierdzając, że już nigdy nie kupi ani nie założy nic od Dolce&Gabbana. Na Twitterze napisała także:
Pozdrowienia dla Eltona, Davida, Zacharego i Elijaha i dla wszystkich wspaniałych dzieci z in vitro
Pozbawionymi tolerancji poglądami D&G zbulwersowany jest cały świat. Jak sądzicie, czy to co napisali projektanci to przeprosiny, czy tylko próba ratowania sprzedaży?
Fot. ons[/caption]