Doda lubi prowokować zdjęciami. Teraz zdradziła, jaki ma ukryty CEL
Doda znana jest z tego, że na swoich mediach społecznościowych umieszcza odważne fotki i filmiki. W rozmowie na kanapie "Dzień dobry TVN" wyjawiła, jaki ma w tym ukryty cel. Chodzi o zwrócenie uwagi na ważniejsze rzeczy.
Doda regularnie dzieli się z fanami fragmentami swojego życia na Instagramie. Jej profil pełen jest odważnych fotek i filmów, które często wywołują skrajne emocje wśród obserwujących. Artystka nie boi się prowokować - przed obiektywem często pozuje skąpo odziana, demonstrując swoje wdzięki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gessler o kolejnym sezonie "Kuchennych rewolucji". Czy w swoich restauracjach tłucze talerze? "Kiedyś byłam ostrą szefową"
Doda o tym, dlaczego lubi wrzucać prowokujące zdjęcia
W sobotnim wydaniu "Dzień dobry TVN" Doda zasiadła na kanapie programu, aby porozmawiać z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman na temat swojej rozpoznawalności w internecie. Według rankingu See Bloggers, to właśnie ona cieszy się największą popularnością wśród polskich gwiazd.
W pewnym momencie poruszony został wątek prowokacyjnych zdjęć. Wówczas gwiazda wyjaśniła, że w publikowaniu ich ma pewien ukryty cel. Chodzi o to, a by jak największą ilość internautów zainteresować ważniejszymi treściami, w tym nawiązującymi do hejtu.
Wiem, co na kogo działa. Często jak daję jakieś ważne treści, okraszam je jakimś prowokacyjnym zdjęciem, bo wiem, że skupi to większą uwagę i (chcąc nie chcąc) ktoś to kto przychodzi na mój profil, by skupić się na moim skarpetkach używanych bądź popatrzeć na mój mięsień pośladkowy... A nuż przeczyta i zostanie tam jeszcze jakaś resztka informacji, na której mi zależy - powiedziała.
Doda o cyberprzemocy. "Jestem ofiarą od co najmniej dekady"
Kontynuując wątek hejtu, Doda przyznała, że tytuł najpopularniejszej osoby w polskim internecie nabiera dla niej nowego znaczenia w kontekście tego, jak dużo negatywnych komentarzy otrzymuje. Co więcej, przyznała, co roku musi radzić sobie z zatrważającą liczbą stalkerów.
Jestem ofiarą cyberprzemocy od co najmniej dekady. Więc tym bardziej takie pierwsze miejsce najbardziej popularnej osoby w polskim internecie jest ciekawe, z perspektywy kobiety, której konto jest wyszukiwane przez kilkanaście tysięcy stalkerów rocznie. Tych hejterów internetowych jest mnóstwo.