NewsyZnany lekarz wyznał brutalną prawdę! Zdradził co się działo z mózgami Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol podczas zdobywania Nanga Parbat!

Znany lekarz wyznał brutalną prawdę! Zdradził co się działo z mózgami Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol podczas zdobywania Nanga Parbat!

Elisabeth Revol kłamie w sprawie Tomasza Mackiewicza
Elisabeth Revol kłamie w sprawie Tomasza Mackiewicza
Zuza Maciejewska
04.02.2018 20:51, aktualizacja: 04.02.2018 21:43

Temat akcji ratunkowej na Nanga Parbat nadal wywołuje ogromne spekulacje i emocje wśród internautów, którzy nieustannie szukają odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego zdobycie szczytu przez himalaistę jest dla niego ważniejsze od życia? Z tematem postanowił zmierzyć się lekarz związany z akcją ratunkową w Himalajach - Robert Szymczak, który w Dzień Dobry TVN wyjaśnił, co dzieje się z mózgiem himalaistów podczas wspinaczki.

Przypomnijmy, Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol, utknęli na wysokości około 7300 metrów na Nanga Parbat. Dzień później ratownicy rozpoczęli akcję, Adam Bielecki i Denis Urubko ruszyli na poszukiwania, udało się im odnaleźć Francuzkę, na wysokości ok. 6000 metrów. Bielecki w rozmowie z TVN24 wyznał:

Elisabeth Revol na szczycie zorientowała się, że Tomasz Mackiewicz jest w kiepskim stanie i ma problemy ze wzokiem.- Kryzys zaczął się na wierzchołku, trzeba znać specyfikę sportu, by to zrozumieć. Wspinając się, byli zamknięci we własnym świecie - mówił.

Elisabeth Revol, gdy Adam Bielecki ją odnalazł była odwodniona, miała odmrożone palce obu dłoni oraz stopy. Na miejscu podano jej leki przeciw odmrożeniu oraz odżywkę w płynie Jak się okazuje, Francuzka do końca zachowała jednak jasność umysłu, jasno formułowała myśli i kontaktowała. Zatem nasuwa się pytanie, co stało się z Tomaszem Mackiewiczem, który podobno miał problemy ze wzrokiem i zamknął się we własnym świecie? Czemu Elisabeth nie zdiagnozowała stanu w jakim był Polak?

Na to pytanie odpowiedział Robert Szymczak, lekarz i himalaista, który wspierał zaopatrywanie polską ekipę ratunkową w środki medyczne do akcji poszukiwawczej na Nanga Parbat. Lekarz stwierdził, że himalaiści przebywając w górach powyżej 8 tys. metrów nad poziomem morza mają tak samo niskie ciśnienie krwi, jak pacjenci na oddziale intensywnej terapii:

Mózgi himalaistów w strefie śmierci mają zaburzone funkcje poznawcze. W strefie śmierci, powyżej 75000 metrów, gdy himalaiści atakują szczyt - ich mózgi nie działają tak jak na poziomie zero. Oni mają ograniczone funkcje poznawcze, więc nie są w stanie ocenić prawidłowo sytuacji. Niedotlenienie wpływa na ich mózg i ich decyzje nie są, takie same gdyby je podejmowali na zerowej wysokości. Ja sam zwracałem uwagę himalaistom, że decyzje podejmowane w strefie śmierci są obarczone błędem - stwierdził lekarz

Szymczak stanowczo wyjaśnił:

Do niwelowania tego rodzaju błędów wyznacza się kierowników wypraw, którzy zostają na niższej wysokości i wyznaczają ramy czasowe np. czas maksymalny do ataku na szczyt jaki im pozostał. W przypadku, gdy członek wyprawy nie słucha się takiej osoby, zostaje poinformowany, że ryzykuje własnym życiem i może zostać wykluczony z kolejnych wypraw.

Lekarz wyjawił w Dzień Dobry TVN, że himalaiści w ekstremalnych warunkach z reguły nie są w stanie realnie oceniać sytuacji:

Wszystko jest spowodowane nie tylko ekstremalnym chłodem, ale także ekstremalnie niską zawartością tlenu - ok. 30 %. Takie warunki powodują, że na wysokości, na której znaleźli się Mackiewicz i Revol, z reguły uczestnicy wypraw nie są w stanie realnie oceniać sytuacji i następuje obniżenie tolerancji na wysiłek fizyczny związany z niewydolnością organizmu. Himalaista musi się poruszać bardzo powoli, by bronić się przed wychłodzeniem. Do wszystkiego dochodzi odwodnienie i oddychanie suchym i zimnym powietrzem.

 Zatem czy faktycznie Mackiewicz i  Revoll, przestali oceniać racjonalnie warunki?

To, co ma kto w głowie, jest sprawą indywidualną. - komentuje Szymczak - Wszystko zależy od tego, kto ma jaką motywację do wejścia na szczyt. Jeżeli ktoś ma ustawioną motywację na 100%, to być może w jego głowie jest właśnie to, aby na tym szczycie być. Jeżeli ktoś myśli o tym, że w domu czekają dzieci i rodzina, to być może w tej drodze się zatrzyma - wyjaśnił lekarz

Przypomnijmy jeszcze, co opowiedziała uratowana Francuzka o wstrząsających wydarzeniach z Pakistanu:

Wymieniałam informacje, czekałam na wiadomości od ludzi organizujących pomoc - przyznała. - W pewnym momencie napisali mi, że mam zejść na poziom 6000 metrów n.p.m., a Tomka wezmą helikopterem później z poziomu 7200 m n.p.m. Ja tak nie zdecydowałam. To zostało mi narzucone.Kiedy odczytała wiadomość, skierowała się w stronę Mackiewicza i mu powiedziała: - Posłuchaj, helikoptery przylecą późnym popołudniem. Ale ja muszę zejść niżej. Tak mi kazali. Czekaj tutaj proszę. Zabezpieczyłam, jak mogłam najlepiej, swojego partnera, wysłałam jego dokładną lokalizację GPS i rozpoczęłam wędrówkę w dół.

Zatem Tomasz Mackiewicz jeżeli usłyszał i zrozumiał te słowa, żył z przeświadczeniem, że przyleci po niego helikopter...

Informacje przekazane przez lekarza są bardzo interesujące, ale czy zamkną temat tragedii?

  • Elisabeth Revol w szpitalu udzieliła pierwszego wywiadu po tragedii w Nanga Parbat
  • Elisabeth Revol uratowana przez polskich himalaistów
  • Elisabeth Revol uratowana przez polskich himalaistów
  • Elisabeth Revol uratowana przez polskich himalaistów
  • Tomasz Mackiewicz - polski himalaista na Nanga Parbat
  • Martyna Wojciechowska żegna Tomasza Mackiewicza
  • Elisabeth Revol uratowana przez polskich himalaistów
  • Elisabeth Revol w szpitalu udzieliła pierwszego wywiadu po tragedii w Nanga Parbat
[1/8] Elisabeth Revol w szpitalu udzieliła pierwszego wywiadu po tragedii w Nanga Parbat
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także