Okazało się, że Czarek już pozbył się niepokojącego kołnierza. Aktor pokazał zdjęcie, prezentując swoja nową pokaźną bliznę. W temacie blizny Cezarego, wypowiedziała się bardzo wyczerpująco ciężarna małżonka Czarka – Edyta Pazura, która na swoim nowym blogu, wyłożyła temat blizny bardzo profesjonalnie.
Kiedy Cezary pierwszy raz zdjął kołnierz ortopedyczny, powiedziałam: „Chodź Pazur, zrobię Ci zdjęcie”. Ustawiłam go na ścianie domu i „cyknęłam” trzy foty. Zobaczyłam zbliżenie na komputerze i już wiedziałam o czym będzie mój kolejny tekst-„Blizny”- pomyślałam... Niby widoczna, ale lekko zamazana i na drugim planie. Dlaczego? Bo naprawdę to twarz pokazuje ból...
Bo blizna na ciele czy duszy najbliższych nam ludzi, jest również naszą blizną. Bierzemy część tego cierpienia na siebie, aby móc odciążyć ukochaną osobę – wyznała.
Edyta wyjaśniła również dogłębnie czym jest dla niej blizna Czarka:
Czym jest dla mnie ta blizna na zdjęciu? Ulgą.... Tak. Ulgą. Dobrze przeczytaliście. Jest znakiem, że miłość wcale nie równa się poświęcenie... Zawsze mi jednak wmawiano, aż zaczęłam w to wierzyć , że nie wróży to dobrze mojej przyszłości :)Gdy związałam się z moim Mężem słyszałam w kółko to samo: „Bierzesz sobie na barki starszego faceta- za chwilę będziesz jego pielęgniarką”, „Po co Ci to? Za parę lat jak odchowasz dzieci, zamiast przeżywać drugą młodość, będziesz musiała poświęcać się i siedzieć przy schorowanym starszym panu... - uzasadnia Edyta
To nie koniec, mamy kolejny wywód o bliźnie Czarka:
Co dla mnie oznacza blizna mojego Męża: SIŁĘ, którą potrafiłam w sobie odnaleźć chociaż wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba.Przy okazji dowiedziałam się kto jest przyjacielem, a kto tylko gra w celu zaspokojenia własnych potrzeb. Gdzie wtedy jest rodzina i kto tak naprawdę do tej rodziny faktycznie przynależy.Aby nie zakończyć tego tekstu na smutno i nostalgicznie to w ostatnim czasie dzięki bliźnie Czara zrozumiałam jeszcze jedną ważną rzecz. Otóż już wiem dlaczego my kobiety, a nie mężczyźni rodzą dzieci. Poród odbywany przez rodzaj męski spowodowałby spadek przyrostu naturalnego o jakieś 80 %, przy równoczesnym, trzykrotnym wzroście opieki okołoporodowej! ;)
No i już wszystko wiemy :-)