Caroline Derpienski bezlitośnie o wiejskim życiu. Mieszkańcy są załamani
Tego się internauci po Caroline Derpienski nie spodziewali. Znana z kontrowersyjnych wypowiedzi o pławieniu się w luksusie i nadzwyczaj dużej pewności siebie influencerka zdecydowała się wystąpić programie Damy i wieśniaczki. Zamieniła się na role z 19-letnią Anią ze wsi Brenna. Jak łatwo się domyślić, ciężko było jej odnaleźć się w nowym środowisku.
Caroline Derpieński dała popis w Damach i wieśniaczkach
Internet obiegła już informacja o tym, że przerzucała obornik w różowym szlafroku Versace, był to jednak zaledwie początek. Nadzorczyni, której obowiązkiem było zaopiekowanie się Derpienski podczas jej pobytu, załamywała ręce.
Nie wiem, kto to jest. W sumie to nawet nie chcę wiedzieć - rzuciła rozczarowana kobieta.
Następnie influencerka musiała przepracować kilka godzin w restauracji, gdzie trudność sprawiało jej nawet obranie ziemniaka. Sytuacji nie udało jej się poprawić nawet witając przybywających do miejsca jej nowej pracy ludzi.
Witam państwa bardzo serdecznie w ten dollarsowy poranek. Dzisiaj mamy happy hour, czyli modelka influencerka najładniejsza w Polsce i Miami będzie Was obsługiwać - zaskoczyła gości Derpienski.
Gorzej było później. Wtedy to Derpienski "popisała się" brakiem podstawowej wiedzy.
Caroline Derpienski wrzuciła śmieci do kwiatka
Poproszona o wysprzątanie wnętrza restauracji Derpienski zrobiła to z ogromnym wysiłkiem - konieczna była dodatkowa pomoc, bo główna gwiazda programu nie wiedziała jak trzymać miotłę. Po tym, gdy w końcu jej się udało, wrzuciła jednak śmieci... do doniczki z kwiatkiem. Wprawiła tym samym w konsternację szefową lokalu.
No bo ja słyszałam, że tak się na wsi robi. Dajecie kupę krowią do kwiatów jako nawóz, no to myślałam, że brud też - powiedziała.
W odpowiedzi usłyszała krótkie i dosadne:
No to źle słyszałaś.
Myślicie, że Caroline Derpienski nauczyła się czegoś podczas pobytu w Brennej?