Britney Spears jest więziona w szpitalu psychiatrycznym i nie przyjmuje leków! Dramatyczne oświadczenie matki gwiazdy!
Britney Spears obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym, do którego miała trafić dobrowolnie. Jej dramatyczna historia aktualnie nabrała innego światła. Tabloidy są wręcz przekonane, że piosenkarka do leczenia została zmuszona siłą. Cała sprawa zaczęła się od choroby ojca, dla którego piosenkarka odwołała swoją rezydenturę w Las Vegas:
18.04.2019 | aktual.: 18.04.2019 16:40
Britney od lat jest pod szczególną kuratelą własnego ojca. W 2008 roku sąd uznał, że wokalistka nie jest w stanie decydować o sobie i w związku z tym ją ubezwłasnowolnił. Spears po jakimś czasie zaczęła nawet normalnie żyć, nagrywała płyty i zarabiała miliony na swoich koncertach. Okazuje się jednak, że cały dochód zgarniał jej ojciec, który dawał jej jedynie drobne kieszonkowe. Wokalistka długo walczyła o zniesienie kurateli, ale niestety bezskutecznie. Wokalistka ze złości miała na początku roku odmówić dalszego przyjmowania leków, co doprowadziło ojca do szału:
Wówczas prawdopodobnie ojciec już w styczniu wysłał ją na siłę do szpitala psychiatrycznego:
Lynne Spears o stanie Britney
Obecnie gwiazda w dalszym ciągu przebywa w zakładzie psychiatrycznym, w którym nie jest w stanie decydować o sobie. Tylko jej ojciec może podejmować wszystkie decyzje dotyczące jej kuracji. W tym tak dyskusyjnym i gorącym temacie, wreszcie głos zabrała matka piosenkarki – Lynne, która na swoim profilu opublikowała niepokojący wpis:
#FreeBritney – Internauci w obronie Britney Spears
Fani Britney są przerażeni jej losem, szczególnie teraz, gdy na jaw wyszły fakty świadczące o tym, że piosenkarka jest przetrzymywana w ośrodku psychiatrycznym na siłę. Internauci stworzyli nawet hasztag #FreeBritney, którym oznaczają swoje wpisy dotyczące ukochanej idolki.
Całe szczęście gwiazda ma u boku ukochanego partnera – Sama Asghariego, który sugeruje internautom, że Britney to silna osobowość, a pobyt w psychiatryku to właśnie przejaw jej siły, a nie słabości.
Zobacz także