Bogdan Kalus otworzył się na temat ZAWAŁU. "Gdybym miał wypadek, mogę się wykrwawić"
Bogdan Kalus, znany aktor komediowy, opowiedział o swoich życiowych wyzwaniach, w tym o zawale serca. W najnowszej rozmowie podzielił się także refleksjami na temat przyszłości serialu "Ranczo".
Bogdan Kalus, aktor znany z ról komediowych, przeszedł w swoim życiu wiele trudnych momentów. Przed czterdziestką doświadczył zawału serca, co zmusiło go do zmiany stylu życia. Mimo to, nie zrezygnował z aktywności fizycznej i występów na scenie. O szczegółach opowiedział w rozmowie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bogdan Kalus o minusach pracy na planie serialu "Ranczo"
Bogdan Kalus ma za sobą zawał
Kalus ma za sobą zawał w wieku 37 lat. W wywiadzie opowiedział o rzeczach, które mogły mieć największy wpływ na jego ówczesną kondycję.
Złożyło się na to wiele rzeczy. Po pierwsze, genetyka. Moja mama i babcia zmarły na serce. Po drugie, kiedyś lubiłem płyn z pianką, który dobrze działa na nerki, ale na serce już niekoniecznie. Po trzecie, paliłem papierosy.
W 2004 roku aktor był zmuszony sporo płacić za przepisany mu lek. Obecnie jest znacznie tańszy, jednak istnieje dość niepokojące ryzyko. W momencie wypadku i intensywnego krwawienia Kalus mógłby mieć spory problem.
Pamiętam, że gdy w 2004 roku wychodziłem ze szpitala, pani doktor, która mnie prowadziła, zapytała, ile zarabiam. Zdziwiło mnie to. Zadałem jej pytanie, czy to ma jakieś znaczenie. Okazało się, że tak. Wyjaśniła, że chce przepisać mi lek, który dopiero co pojawił się na rynku i jest dość drogi. Jedno jego opakowanie kosztowało wtedy 420 zł. (...) Wiąże się z nim jednak pewne niebezpieczeństwo. Jego zadaniem jest niedoprowadzanie do powstawania zakrzepów w moim organizmie. Tak więc jeśli, nie daj Bóg, miałbym jakiś poważny wypadek, trudno będzie zatamować mi krew i mogę się wykrwawić. Na razie jednak, odpukać, wszystko jest w porządku - wyjaśnił.
Bogdan Kalus o powrocie "Rancza"
Aktor regularnie słyszy pytania o powrót kultowego serialu "Ranczo". Choć temat jest często poruszany, Kalus podchodzi do niego z umiarkowanym optymizmem. Podkreśla, że wiele zależy od sytuacji politycznej i decyzji TVP.
Jestem umiarkowanym optymistą, jeśli o to chodzi. Sytuacja polityczna w naszym kraju jest taka, a nie inna i wszystko za chwilę może wywrócić się do góry nogami. A jeśli się wywróci, to w Telewizji Polskiej będą kolejne zmiany. Dlatego jeśli dostaniemy zielone światło, by wrócić na plan "Rancza", powinniśmy to zrobić jak najszybciej. Im później się to wydarzy, tym gorzej dla nas. Bo jeśli na Woronicza zmieni się władza, to może się znaleźć ktoś, kto stwierdzi, że nasz serial jednak nie powinien być dalej kręcony - powiedział.
Kalus, pochodzący ze Śląska, z nostalgią wspomina swoje rodzinne strony. Zauważa jednak, że wiele miast w regionie, takich jak Chorzów, popada w ruinę.
Dziś większość lokali jest pusta. Wszędzie wiszą kartki z napisem: "do wynajęcia". Smutno się na to patrzy. Niestety, Chorzów się wali, podobnie jak przebiegająca przez niego estakada - wspomniał.
ZOBACZ TEŻ: Bogdan Kalus zdradził jaki był Paweł Królikowski. Wspomniał też o Antku i nieślubnym synu aktora