Blanka Lipińska z posiniaczoną twarzą. Wygląda, jakby wdała się w bójkę
Autorka serii "365 dni" udostępniła na swoim Instagramie serię relacji, w których opowiedziała o swoich przygodach z lekarzami. Na ujęciach łatwo zauważyć, że Blanka Lipińska ma mocno posiniaczoną twarz.
Blanka Lipińska poinformowała swoich obserwujących, że zamierza się wybrać na rezonans - szybko jednak uspokoiła, że cała sytuacja jest wyłącznie profilaktyczna. Pisarka po prostu dba o swoje zdrowie i z okazji powoli zbliżających się 40. urodzin, Lipińska postanowiła wygrać ze swoją klaustrofobią, wejść do maszyny do MRI i sprawdzić, czy wszystko jest "okej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sandra Hajduk i Anna Senkara o pracy w DD TVN, hejcie i niepochlebnych komentarzach.
Blanka Lipińska z posiniaczoną twarzą
Zanim jednak Lipińska uda się na badania, to pisarka skorzystała z usług kliniki medycyny estetycznej, pokazując się na InstaStories z dość mocno posiniaczoną twarzą. I chociaż nie zdradziła, co konkretnie się stało (bo jej "ustawa zakazuje"), to z opisu i zdjęć wynika, że Lipińska mogła skorzystać z zabiegu "wampirzego liftingu".
Nie mogę wam powiedzieć co to, bo ustawa mi zakazuje, ale większość z Was zna ten "długopis" - napisała Blanka
Zobacz także: Blanka Lipińska pomstuje na restaurację w USA. "Kowbojskie Zakopane" nie przypadło jej do gustu
Czym jest "wampirzy lifting"?
Wampirzy lifting to tak naprawdę terapia osoczem bogatopłytkowym (ang. PRP – Platelet Rich Plasma). Kliniki medycyny estetycznej określają zabieg jako "naturalną i skuteczną bio-stymulację skóry". Ma ona dawać odmładzające i przeciwstarzeniowe efekty, a także pozwala uzyskać rozświetloną, ujędrnioną i napiętą skórę w krótkim czasie.
To również bardzo skuteczna metoda leczenia łysienia i zagęszczania włosów oraz korekcji blizn potrądzikowych i rozstępów. To zresztą napisała sama Lipińska, polecając ten zabieg na "odmłodzenie, blizny, przebarwienia i rozstępy".