Będąc w ciąży, straciła bliską osobę. Nie zdążyła się pożegnać. Bujakiewicz przeżywa to do dziś
Katarzyna Bujakiewicz skończyła 50 lat, ale mówi o sobie, że nadal ma power i chęć do życia, tylko przestała się siebie czepiać. Aktorka jakiś czas temu przeprowadziła się do Lublina i pokazuje w Sieci najwspanialsze miejsca tego rejonu.
Katarzyna Bujakiewicz nie miała łatwo
Katarzyna zawsze chciała zostać aktorką i wiedziała, że to marzenie musi spełnić. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie i zaczęła być obsadzana w rolach teatralnych i filmowych.
Nigdy jednak nie walczyła zacięcie o role. A kiedy Katarzyna Bujakiewicz została mamą, stwierdziła, że to właśnie rodzina jest dla niej najważniejsza.
Mówię, że moje życie jest do momentu, kiedy zaszłam w ciążę, a to teraz jest moje drugie życie. Rodzina jest najważniejsza i jest to najważniejsza rola mojego życia. Rola mamy - przekazała aktorka w "Kulisach sławy".
Strata Katarzyny Bujakiewicz
W wywiadzie u Żurnalisty, który niedawno został opublikowany, aktorka wyznała, że gdy była w ciąży, musiała dbać nie tylko o siebie i dziecko, które miało się urodzić. Zajmowała się także babcią.
I umierająca babunia, którą wiem, że nie jestem w stanie się zająć, nie mam siły i tak dalej. Miała ją wziąć ciocia do Belgii, żeby tam się nią opiekować. Ja miałam rodzić za dwa miesiące - wyznała Katarzyna Bujakiewicz.
Gwiazda była z nią bardzo związana.
Pamiętam, miałam tylko załatwić w NFZ, taki dokument, który potrzebny jest, żeby ją przewieźć do Belgii. Obok tego budynku NFZ był szpital, w którym leżała babunia. Byłam wtedy tak zmęczona, stanęłam przed tym szpitalem i mówię: - Babuniu, ja nie mam siły dzisiaj. Wiedziałam, że ciocia wyjechała i że jest sama, ale mówię: - Nie mam siły dzisiaj, jutro przyjdę z rana, jak się wyśpię. Babunia w nocy zmarła - zakończyła bolesną opowieść.
Nie ma wątpliwości, że Bujakiewicz przeżywa tę sytuację do dziś, ponieważ nie zdążyła pożegnać się z bliską krewną.