Beata Tadla ostro skomentowała zaloty Jarosława Kreta. "Stresuje mnie to już". Jak reaguje na awanse pogodynka?
O rozstaniu Jarosława Kreta i ślicznej zwyciężczyni Tańca z Gwiazdami od miesięcy huczy w mediach - pogodynek w niezwykle nieelegancki sposób porzucił dziennikarkę tuż przed wiosenną ramówką Polsatu. Beata Tadla przepłakała cały wieczór, a później wzięła się w garść i na parkiecie w Tańcu z Gwiazdami wytańczyła z siebie całe rozżalenie, złamane serce i wszelką chęć powrotu do byłego partnera. Kret z kolei po programie zaczął znów wodzić za nią tęsknym wzrokiem:
Elwira Szczepańska
Jarek poszedł po rozum do głowy i zaczął żałować, że odszedł od Beaty. Teraz podkreśla, że nie wyobraża sobie bez niej życia.Powtarza kolegom z Nowej TV, że nie radzi sobie z rozstaniem, że jest mu ciężko, tęskni i łudzi się, że jeszcze uda mu się odzyskać względy Beaty. Powtarza, że tak naprawdę wcale nie chciał się rozstać, a po prostu w ciężkich dla siebie chwilach znika. Chciał do niej wrócić – zdradza źródło Super Expressu
Co na to wszystko Beata? Po raz pierwszy wypowiedziała się na ten temat tak szczerze w rozmowie z magazynem Na Żywo:
Stresuje mnie już samo myślenie o tym. Czytam, co pisze i… milczę. Brak mi sił, by wracać do przeszłości, ale jestem otwarta na to, co nowe. Przez cztery miesiące żyłam w innej, tanecznej rzeczywistości. To mnie odmieniło. - wyjaśniła bez ogródek
Wygląda na to, że ten romans nie znajdzie już swojego szczęśliwego zakończenia. Przynajmniej z perspektywy pogodynka. Tadli bez wątpienia lepiej jest bez niego.