Anna Wyszkoni oddała piękny hołd Joannie Kołaczkowskiej. "Światło sceny kabaretowej"
Anna Wyszkoni mocno przeżyła śmierć Joanny Kołaczkowskiej, choć nigdy nie poznała jej na żywo. Poruszona odejściem gwiazdy kabaretu, na jednym z ostatnich koncertów zdobyła się na piękny gest. – Będę tęsknić za nią każdego dnia – powiedziała ze sceny.
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej wstrząsnęła polskimi mediami, bo aktorka uchodziła za jedną z najbardziej lubianych gwiazd kabaretu. 59-latkę pożegnało wielu znanych przyjaciół i znajomych ze sceny, a także tysiące miłośników jej poczynań z kabaretem Hrabi. Na wzruszający gest wobec Kołaczkowskiej ostatnio zdobyła się Anna Wyszkoni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Izabela Trojanowska nie świętowała 70. urodzin. Niedawno straciła mamę
Anna Wyszkoni oddała hołd Joannie Kołaczkowskiej. Piękny gest
Piosenkarka podczas jednego z ostatnich koncertów upamiętniła Joannę Kołaczkowską, dedykując jej piosenkę "Wiem, że jesteś tam". Podkreśliła ze sceny, że choć nie znała artystki osobiście, to jej odejście mocno ją dotknęło. Anna Wyszkoni powiedziała:
Kilka dni temu odeszło od nas wielkie światło – światło sceny kabaretowej, niesamowity człowiek, wspaniała kobieta. Nie miałam nigdy okazji poznać jej osobiście, ale będę tęsknić za nią każdego dnia, bo kiedy tylko ją widziałam, to moja twarz od razu się uśmiechała. Asiu, ta piosenka dzisiaj dla ciebie.
Anna Wyszkoni kiedyś w wywiadzie dla Polskiego Radia wyjaśniła, o czym jest jej utwór "Wiem, że jesteś tam". Wskazała:
Chciałam, żeby była to piosenka, która nie będzie mówiła o miłości dwojga ludzi tylko o czymś absolutnie wyjątkowym. Chciałam powiedzieć, że są na świecie ludzie, którzy potrzebują wsparcia, nawet takiego duchowego.
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Miała nowotwór mózgu
Joanna Kołaczkowska przez ostatnie miesiące mierzyła się z nowotworem. O chorobie artystki dowiedzieliśmy się w kwietniu tego roku, kiedy członkowie kabaretu Hrabi poinformowali o stanie zdrowia artystki w oświadczeniu. Dariusz Kamys, jeden z członków kabaretu Hrabi (a prywatnie – szwagier Kołaczkowskiej), na początku lipca poprosił internautów o modlitwę za 59-latkę. Dwa tygodnie później poinformował media o śmierci artystki. W komunikacie mogliśmy przeczytać:
Przyszło jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z nią. Wyczerpaliśmy, niestety, wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud, ale nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu, w otoczeniu najbliższych i przyjaciół.
Dopiero po śmierci Joanny Kołaczkowskiej dowiedzieliśmy się, że artystka mierzyła się z "bardzo ciężkim" nowotworem mózgu. Tuż po diagnozie przeszła operację w szpitalu.