Anna Wendzikowska drży o córkę. Wszystko przez jej byłego partnera
Wydawać by się mogło, że w życiu Anny Wendzikowskiej wszystko idzie ostatnio jak po maśle. Dziennikarka ma nie tylko kwitnącą karierę i zwiedza świat w pogoni za wywiadami z największymi gwiazdami światowego show-biznesu, ale także prywatnie nie ma na co narzekać. A przynajmniej nie miała, bo jak się okazuje, spokój jej najbliższych zostanie zaburzony. Dlaczego? Wszystko przez byłego partnera Anny, Patryka Ignaczaka, ojca jej córeczki. Mała Kornelia pozostaje pod opieką mamy i jest niezwykle radosnym, ślicznym dzieckiem - przy rozstaniu para ustaliła zasady opieki i wszystko było w porządku... Aż przestało być.
Jak zdążyły już donieść tabloidy, byli partnerzy walczą o prawo do opieki nad córką. Patryk domaga się by Kornelia zamieszkała z nim. Wendzikowska jest przerażona planami swojego byłego ukochanego. Ma ku temu konkretne powody:
W 2015 roku został zatrzymany za posiadanie marihuany. Ania boi się zostawiać córkę w jego obecności. Żaliła się przyjaciółce, że gdy zostawia dziecko z ojcem, to on je przekazuje pod opiekę przypadkowych niań. Cała ta sytuacja wykańcza ją nerwowo, bo chce dla Korneli dobra i drży o jej bezpieczeństwo. W sądzie toczy batalię, ponieważ Patryk próbuje zdobyć wyłączne prawo do opieki nad dzieckiem, chociaż ona nigdy tych praw mu nie ograniczała. Ania jest zdezorientowana, ponieważ nie wie o co chodzi - powiedziała nam przyjaciółka Ani.
Przypomnijmy, że o problemach Patryka z prawem już kilka dni temu informował Fakt. Na łamach dziennika mogliśmy przeczytać, że Ignaczak był "zatrzymany za posiadanie narkotyków, ale sprawa utknęła w sądzie":
Ania boi się, że taka sytuacja może się powtórzyć, a wtedy oszalałaby z niepokoju o Kornelię - kwituje nasze źródło.
Po czyjej stronie jesteście?