Anna Lewandowska wychodzi z treningu w Warszawie. Prywatny kierowca, warty milion mercedes i torebka za kilkadziesiąt tys. złotych
Anna Lewandowska służbowy grafik od kilku lat ma wypełniony po brzegi. Nie chciała być jedynie żoną znanego piłkarza i szybko znalazła dla siebie miejsce w świecie sportu i show-biznesu. Po zakończeniu kariery w karate została trenerką fitnessu. Zaczęła działalność od własnej aplikacji treningowej, a obecnie prowadzi już kilka firm. Ma własną linię zdrowych przekąsek, markę kosmetyków i suplementów. Dbający o linię i zdrowe odżywianie mogą też zamówić dietetyczny catering, który oferuje we wielu miastach Polski.
03.01.2023 | aktual.: 03.01.2023 17:18
Ania wszystko łączy oczywiście z życiem prywatnym i opieką nad dwiema córeczkami. Przez kilka lat żyli z Robertem w Niemczech, a latem zeszłego roku ze względu na jego transfer do FC Barcelony przeprowadzili się do Hiszpanii.
Bardzo często Ania bywa też w Polsce, gdzie swoje siedziby mają jej firmy. Dzisiaj rano również pojawiła się w ojczyźnie. Wraz z początkiem nowego roku rozpoczęła bowiem współpracę z Dzień Dobry TVN.
Anna Lewandowska z wartą krocie torebką wychodzi z treningu
Ania 3 stycznia rozpoczęła nowe wyzwanie dla swoich fanów, którzy chcą zadbać o swoją kondycję w nowym roku. Aby zachęcić jak największą liczbę Polaków do ćwiczeń, zaczęła współpracę z telewizją śniadaniową TVN. Dzisiaj o poranku pojawiła się w DDTVN, skąd szybko udała się na trening do swojego warszawskiego centrum fitnessu.
Pod budynkiem czekali na nią oczywiście paparazzi. Po zakończonym treningu na Anię czekał warty ponad 1 milion złotych mercedes z prywatnym kierowcą. Na miejscu nie zabrakło fanów. Żona Roberta chętnie zapozowała do kilku zdjęć, a następnie szybko wsiadła do samochodu i odjechała.
My zwracamy też uwagę na jej stylizację. Wybrała czarne spodnie z szerokimi nogawkami i krótki top w tym samym kolorze, który odsłonił umięśniony brzuch. Zamiast kurtki wybrała szarą obszerną marynarkę. Oczy schowała za ciemnymi okularami, a w dłoniach miała niewielką czarną torebkę. Chociaż dodatek był bardzo niepozorny, to kosztował krocie.
Za to małe cudo pożądane przez wszystkie fanki trendów francuskiej i bardzo ekskluzywnej marki Hermes trzeba zapłacić w zależności od modelu nawet 60 tys. złotych. Wcześniej należy zapisać się na listę oczekujących. Produkt tworzony jest indywidualnie dla każdego klienta. Zdjęcia znajdziecie w naszej galerii.