Agnieszka Warchulska zabrała głos po ataku chuliganów. "Obawiam się, że NIC z tego nie wyniknie"
Agnieszka Warchulska padła ofiarą chuliganów, którzy obrzucili ją jajami i rzucali w nią kamieniami na ulicy. Aktorka po ujawnieniu swojej trudnej sytuacji ponownie zabrała głos i wskazała, czy podejmie kroki prawne przeciwko napastnikom. – Zastanawiam się, co z tym zrobić – mówi.
Agnieszka Warchulska w czwartkowym wieczór wrzuciła na Facebooka filmik, na którym poinformowała, że została zaatakowana przez nastoletnich chuliganów. Opisała, że wieczorem wyszła pobiegać po warszawskim Wilanowie, a grupa małolatów w pewnym momencie zaczęła obrzucać ją jajami i kamieniami, a także wyzywać. Następnego dnia ponownie zabrała głos w sprawie.
Doda WKURZYŁA SIĘ na evencie. Jej WYBUCH uwieczniły kamery
Agnieszka Warchulska padła ofiarą chuliganów na Wilanowie. Napastnicy mogą zostać bezkarni
Agnieszka Warchulska w rozmowie z redakcją Plejady podkreśliła, że jeszcze nie wie, czy zgłosi sprawę do odpowiednich organów. Wyjaśniła:
Zastanawiam się, co z tym zrobić. Obawiam się, że nic z tego nie wyniknie, bo tam nie ma monitoringu. Nikogo nie rozpoznam, nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć.
"Mogę to tylko zgłosić, bo z tego, co ludzie w komentarzach opisywali, sytuacje tego typu już się zdarzały. Może jakiś patrol policji tam się przejedzie wieczorem raz czy drugi?" – dodała aktorka.
ZOBACZ TEŻ: Dawno niewidziana Agnieszka Warchulska wrzuciła do sieci ARCHIWALNE zdjęcia. Ależ kiedyś wyglądała!
Żona Przemysława Sadowskiego uznała, że atak na nią nie był sprawą personalną, a raczej przypadkowym incydentem. W cytowanym wywiadzie powiedziała:
Nie róbmy z tego mitologii, że jestem jakimś obiektem. Nic takiego nie miałam na myśli. Chodziło mi o wyrażenie oburzenia i konstatacji tego, co się wydarzyło. To mogło spotkać każdego, kto tam był.
ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Warchulska i Przemysław Sadowski są razem od ponad 20 lat. Długo nie chcieli razem pracować
Agnieszka Warchulska następnie zauważyła, że czasem mierzy się z internetowym hejtem, bo otwarcie dzieli się swoimi poglądami społecznymi i politycznymi na Facebooku. Stwierdziła jednak, że mimo to nikt nie jest upoważniony do atakowania jej, nawet anonimowo w sieci:
Bardzo często pod swoimi postami dotyczącymi wojny w Ukrainie spotykam się z wyzwiskami typu "lewacka s****o", "idiotko", jeśli nie z gorszymi. Ta bezkarność, czyli to, że mogę napisać, bo nikt mi nic nie zrobi, mnie przeraża.
Aktorka na koniec podkreśliła, że jest przeciwniczką kar cielesnych dla dzieci, bo woli je wychowywać dzieci, ale wątpi w skuteczność tzw. bezstresowego wychowania", bo "dzieci potrzebują ram".