Zrozpaczony Qczaj o walce z nałogiem i molestowaniu. Opowiedział o traumie z dzieciństwa, która trwa do dzisiaj
Qczaj to jeden z najbardziej znanych trenerów fitnessu i kulturystów w sieci. Dzięki swojej działalności w social mediach szybko zgromadził wokół siebie ogromną liczbę sympatyków. Internauci chętnie dbają z nim o formę, a on urzekł ich także ogromnym poczuciem humoru. Na prowadzonym przez niego koncie zdecydowanie nie można się nudzić. W sieci zamieszcza mnóstwo zabawnych nagrań, po których trudno powstrzymać śmiech.
Wiadomo jednak, że życie zdecydowanie go nie rozpieszcza. Dwa lata temu trener publicznie przyznał się do swojej orientacji, a przy okazji wyznał także, że w dzieciństwie padł ofiarą molestowania ze strony tak zwanego "przyjaciela domu". Ostatnio walczy też o zdrowie swojej mamy, u której zdiagnozowano nowotwór.
Mama. Pierwsza myśl, z którą się budzę. Ostatnia myśl, która towarzyszy mi gdy zamykam oczy. Śpię niespokojnie budząc się wcześnie. Otwieram oczy i leżę tak przez chwilę, by dotarło do mnie czy to oby nie był sen… Moja Mama jest chora. Moja Mama ma nowotwór, raka, „dziada” – jak go sama nazwała. Myśli jak odbijające się od terakoty piłeczki pingpongowe rozdupcają mi mózg. Oddycham - przekazał fanom.
Zrozpaczony Qczaj o walce z nałogiem
Qczaj nie ma przed swoimi fanami zbyt wielu tajemnic i otwarcie mówi o dręczących go problemach. Ulubieniec internautów udzielił bardzo szczerego i obszernego wywiadu, w którym opowiedział o walce z nałogiem alkoholowym. W rozmowie z portalem Pudelek wyjawił, że choroba mamy skłoniła go do modlitwy.
To jest świeża sytuacja z chorobą mojej mamy. Naprawdę chwytam się wszystkiego. O Jezus, tak mi jest ciężko mówić... Nie wiem, jedni to nazywają Bogiem, inni nazywają to Allahem, trzeci nazywają to Buddą. Ja wiem, że coś jest.
Trener powiedział też o nałogu alkoholowym, z którym walczy. Przyznał, że zdecydował się skorzystać z pomocy specjalistów i uczęszcza na spotkania AA. Dodał, że w walce o trzeźwość ma wielkie wsparcie partnera.
Teraz, tak w ogóle? 38 dni. Tak, chodzę na spotkania AA. To jest coś, co jest w moim życiu. (...) Potrzebuję, żeby ktoś się mną zaopiekował, kiedy przychodzą demony, żebym podziękował tej destrukcji, temu alkoholowi, który był w mojej rodzinie od zawsze. To jest najdłuższy moment mojej abstynencji w ogóle, nie licząc momentu, kiedy szykowałem się do zawodów kulturystycznych. To jest niesamowicie piękne, że Tomek wspiera mnie w mojej trzeźwości, wiedząc, że mam problem. Wiedząc, że jestem niepijącym alkoholikiem.
Daniel wyjaśnił również, że jego problem z alkoholem jest pokłosiem traumy, którą przeżył w dzieciństwie. Molestowanie odcisnęło na nim ogromne piętno.
Z taką traumą nie da się uporać. Z taką traumą uczysz się po prostu żyć. To powraca w mniejszym lub większym stopniu. Ja dzisiaj mogę siebie chronić, mając świadomość taką, jaką mam, będąc w psychoterapii. (...) Dążę do pozbycia się poczucia winy. Sam przed sobą stajesz i mówisz: byłeś dzieckiem, nie miałeś na to wpływu.
Dziennikarz dopytywał o poczucie winy, które mu towarzyszy. Qczaj opowiedział, jak w takich traumatycznych sytuacjach dla dziecka działają oprawcy.
Tak. Bo pedofil działa w taki sposób, że on w dziecku to poczucie winy bardzo zakorzenia i go w tym poczuciu winy utwierdza - dodał.
W czasie tej pełnej emocji rozmowy z dziennikarzem Pudelka trener nie był w stanie powstrzymać emocji, a z jego oczu polały się łzy.