Zając nie dzieli się życiem prywatnym. Wystąpi jednak w programie TVN z partnerem. "To jedyny taki moment"
Edyta Zając od kilka lat jest w związku z Michałem Mikołajczakiem. Stara się jednak trzymać życie prywatne z daleka od kamer. W rozmowie z naszą reporterką Karoliną Motylewską wyjawiła, dlaczego zdecydowali się na wspólny start w programie "Afryka Express".
Edyta Zając i Michał Mikołajczak są jednymi z gwiazd nadchodzącego sezonu "Afryka Express" od TVN-u. Para, która raczej nie afiszuje się na ściankach, nie dzieli się swoim życiem w mediach społecznościowych i stroni od wspólnych wywiadów, postanowiła jednak wziąć udział w programie, który testuje współpracę duetów.
Edyta Zając o udziale w "Afryka Express" z ukochanym
Dlaczego Edyta Zając zdecydowała się wziąć udział w tym programie, chociaż wraz z partnerem tak skrupulatnie kryją swój związek przed wzrokiem osób postronnych?
Bardzo się cieszę, że przeżyliśmy ją razem. Faktem jest, że my tej swojej prywatności na co dzień nie pokazujemy. To jest jedyny taki moment, w którym będzie nas można zobaczyć od tej drugiej strony i nie planujemy tego zmieniać. Potraktowaliśmy to jako przygodę, ale też jako zawodowe, wspólne wyzwanie. Jesteśmy już po powrocie do Polski z naszych afrykańskich podróży i w naszym życiu dalej się nic nie zmieniło. Nasza prywatność zostaje naszą prywatnością, nie planujemy okładek, nie planujemy wywiadów. Po prostu jakoś tak mamy, że to nie byłoby w zgodzie z nami, tak czujemy i myślę, że dla nas personalnie jest tak dobrze funkcjonować.
Czego dowiedziała się o ukochanym?
Większość rzeczy już wiedziałam. Nic mnie takiego większego nie zaskoczyło. Misiek jest bardzo opiekuńczy i wiedziałam, że jestem w najlepszych rękach. On też ma to do siebie, że ta jego opiekuńczość przejawia się w różnych sytuacjach. Miałam takie momenty, szczególnie na początku, kiedy zaczynaliśmy wyścig, gdzie ta głowa troszeczkę siada. Nie jest się przygotowanym na pewne sytuacje, na pewne rzeczy, które się dzieją i bycie w takim ciągłym biegu, w ciągłym stresie. Wszystko się bardzo szybko zmienia. Ja potrzebuję czasem, żeby ktoś właśnie mnie uspokoił, trochę dał mi taką oazę i to wszystko miałam. Oczywiście pomijając to, że też plecak miał mi kto czasem nosić. Moje gabaryty są jakie są, cały dobytek w plecaku i bieg z obciążeniem, nie jest to łatwe wyzwanie.
Zając podkreśliła, że z partnerem NIE oglądali żadnej poprzedniej edycji "Azja/Afryka Express":
Muszę powiedzieć szczerze, że my nie oglądaliśmy żadnej z edycji. (...) Teraz z perspektywy czasu wiem, że to była dobra decyzja, bo czasem brak przygotowania jest najlepszym przygotowaniem i trochę pójście na żywioł, więc też nie mam odniesienia. [...] Są sytuacje, które wymagają czasem nerwów, są sytuacje, które wymagają spokoju, są sytuacje, które wymagają szybkości i nie masz się czasu zastanowić nad tym, co mówisz, co robisz.
Duet Zając-Mikołajczak zobaczymy w "Afryka Express" już 6 września na TVN.