Wypadek Marzeny Rogalskiej jednak był ustawką? Tabloid demaskuje magika
Nie ma dnia, aby w mediach nie mówiono o wypadku, jaki wydarzył się w ubiegłą sobotę w Pytaniu na śniadanie. Magik, który pojawił się w studio, chciał przeprowadzić sztuczkę. Wszystko skończyło się niebezpiecznym zdarzeniem. Prowadząca Marzena Rogalska musiała udać się do szpitala z powodu skaleczonej gwoździem ręki. W sieci pojawiły się memy i nie brakowało także komentarzy, jakoby TVP zaplanowało to zdarzenie, aby poprawić swoją reputację. Głos w tej sprawie zabrała sama poszkodowana - Marzena Rogalska.
Tymczasem wciąż nie brakuje głosów, jakoby wypadek Marzeny Rogalskiej był ustawką. W dzisiejszym wydaniu Super Expressu dziennikarze postanowili zdemaskować magika.
Gwóźdź nawet nie drasnął dłoni Marzeny Rogalskiej. Iluzjonista wyciągnął go po prostu z tyłu torby ostrzem w dół i niepostrzeżenie podczepił pod dłoń dziennikarki. Jak widać, akcja była tak perfekcyjnie zaplanowana, że nawet prezenterka uwierzyła, że ma dziurę w dłoni - czytamy
Sprawy nie chciał komentować Pan Ząbek.
Nie mogę o tym mówić, bo w moim interesie jest utrzymać tę informację jak najdłużej w tajemnicy. Iluzjonista nie zdradza swoich sekretów - przyznaje w rozmowie z tabloidem
Wersję przedstawioną przez dziennik zdaje się potwierdzać Katarzyna Zielińska, która stwierdziła, że Rogalska nie ucierpiała aż tak bardzo, jak się o tym mówi. Jak myślicie, czy wszyscy daliśmy się nabrać na sztuczkę magika? Może miał to być doskonały zabieg marketingowy w celu wypromowania Pana Ząbka. Jeśli tak, to udało się, bo od kilku dni mówi się tylko o nim, a jego nazwisko popularne jest nie tylko w Polsce. A może naprawdę Marzena Rogalska ma przebitą rękę?