Jedno zdjęcie Wojtka Szczęsnego na KACU GIGANCIE, a śmiechu co nie miara. Włoska prasa ma używanie
Wojciech Szczęsny urodził się i wychował w Warszawie. To tam stawiał swoje pierwsze futbolowe kroki, które doprowadzić miały go aż do bramki reprezentacji Polski, a także najlepszych klubów Europy.
25.01.2021 | aktual.: 26.01.2021 02:23
Najpierw grał w Agrykoli Warszawa, z którą sięgnął po swoje pierwsze wicemistrzostwo Polski juniorów. Było to w roku 2004, a już po upływie kolejnego, wyleciał z pierwszym zespołem Legii Warszawa na obóz przygotowawczy na Cypr i podpisał kontrakt ze stołecznym klubem. Przełomem jednak były przenosiny na Wyspy Brytyjskie.
Od razu trafił do Premier League, do Arsenalu Londyn. Tam chwilę czekał na swoją szansę na debiut. Sprawy utrudniła mu nieprzyjemna kontuzja, której doznał w listopadzie 2008 roku. Wówczas podczas treningu wziął się za podnoszenie sztangi i zrobił to na tyle niefortunnie, że złamał sobie obie ręce. Nie poddał się, zabrał się do roboty i z uporem dążył do celu i już rok później pojawił się w bramce Kanonierów. Zapracował na swój ogromny sukces.
Obecnie jest jednym z filarów włoskiego Juventusu Turyn. Chociaż jego drużynie nie wiedzie się może ostatnio, jak życzyliby sobie kibice, to on niezmiennie trzyma formę, zachwyca paradami i zdobywa coraz większą sympatię kibiców Bianconeri.
W ubiegłą niedzielę jego drużyna pokonała Bolognię 2-0. Mecz zakończył się takim wynikiem tylko dzięki interwencji Wojtka. Kadr, w którym go uchwycono po spektakularnej paradzie, bije rekordy w internecie, a włosi nieźle sobie żartują z Polaka na kacu gigancie.
Wojciech Szczęsny "na kacu gigancie". Zdjęcie Polaka podbija włoską prasę
Juventus, który musi gonić Inter i Milan, wygrał u siebie 2:0 z Bologną. Jednak mało brakowało, a wynik byłby zupełnie inny. Pod bramką Szczęsnego powiało grozą i to za sprawą jego własnego kolegi z zespołu, Juana Cuadrado. W pewnym momencie Kolumbijczyk posłał piłkę w kierunku swojej bramki. Jednak Wojtek wykazał się fenomenalnym refleksem i wybił ją na rzut rożny.
Zdjęcie, jakie zrobiono mu później, obiegło włoskie portale. Jeden z nich nadał mu nawet podpis, z którego śmieją się kibice, a ono powoli staje się memem.
Przypomnijmy, że tak samo jak w życiu zawodowym, świetnie układa się Szczęsnemu prywatnie. Jest szczęśliwym mężem Mariny, z którą doczekał się uroczego synka Liama.