NewsyWalka o życie syna Rzeźniczaka w obliczu przepychanek ojca i matki. Magda Stępień miażdży byłego partnera

Walka o życie syna Rzeźniczaka w obliczu przepychanek ojca i matki. Magda Stępień miażdży byłego partnera

Syn Stępień i Rzeźniczaka ma raka
Syn Stępień i Rzeźniczaka ma raka
Magda Kwiatkowska
08.02.2022 19:40, aktualizacja: 09.02.2022 00:31

Magda Stępień zyskała popularność dzięki udziałowi w programie Top Model. Od razu zwróciła na siebie uwagę jurorów, którzy docenili jej urodę i figurę. Mimo że nie wygrała, znalazła swoje miejsce w show-biznesie i zaczęła pracować na swój sukces. W międzyczasie związała się z piłkarzem, Jakubem Rzeźniczakiem. Zakochani w krótkim czasie zapałali do siebie silnym uczuciem, jednak ich relacja nie należała do najłatwiejszych. Często dochodziło między nimi do sprzeczek, a po jednej z nich podjęli decyzję o rozstaniu. Po kilku tygodniach zdecydowali się dać sobie jeszcze jedną szansę i wszystko wskazywało na to, że wyszło im to na dobre. Nie tylko spędzali ze sobą dużo czasu, ale i ogłosili, że zostaną rodzicami.

Modelka i piłkarz z niecierpliwością oczekiwali narodzin syna. Niestety tuż przed pojawieniem się Oliwiera na świecie, definitywnie zakończyli związek. On zaczął układać sobie życie u boku nowej ukochanej, a ona skupiła się na synku. Długo jednak nie było dane jej się nacieszyć spokojem. Podczas rutynowych badań wykryto u chłopca nowotwór, a dokładniej rzadki guz wątroby.

Kiedy pół roku temu Oliwier pojawił się na świecie byłam najszczęśliwszą kobietą nie tylko na kuli ziemskiej, ale i w całym wszechświecie. Wiedziałam, że od tej pory będziemy mieli siebie i miłość, której nie da opisać się słowami. Jest dla mnie wszystkim. Nikt i nic nie jest ważniejsze od Niego. Dziś usłyszałam straszną wiadomość, diagnozę – nowotwór – bardzo rzadko występujący guz wątroby - poinformowała w social mediach.

Od tamtego czasu wraz z chłopcem toczy walkę o jego powrót do zdrowia. Stępień poruszona stanem zdrowia chłopca, założyła w sieci zbiórkę na leczenie za granicą. Wieść o tym odbiła się echem w mediach. Internauci nie szczędzili pod jej adresem słów krytyki, zarzucając jej m.in., że jeszcze do niedawna miała pieniądze na zagraniczne podróże. Modelka wydała oświadczenie, w którym wyjaśniła, jak wygląda jej sytuacja materialna.

Zbiórkę i związaną z nią aferę skomentował także Dziki Trener, który na podstawie jawnych dawnych wyliczył, ile mniej więcej wynoszą miesięczne dochody Rzeźniczaka.

Bardzo łatwo możemy znaleźć informacje, że piłkarz Wisły Płock Jakub Rzeźniczak zarabia tam 45 tys. zł miesięcznie. Rocznie prawie 600 tys. – czyli tyle, ile przeciętny Polak rocznie nie zarobił nigdy. Ten piłkarz nie zarabia dużych pieniędzy od wczoraj, tylko od lat. Sama pani Magdalena Stępień też nie wygląda na osobę, która żyje za średnią krajową. No, chyba że jest dobrą aktorką i świetnie udawała, że ma pieniądze – mówił na nagraniu.

Teraz Magda zdecydowała się odnieść do medialnych doniesień, a przede wszystkim skomentować zachowanie byłego partnera.

Magda Stępień komentuje zachowanie Jakuba Rzeźniczaka w obliczu choroby dziecka

Jakub jeszcze niedawno zapewniał, że codziennie odwiedza synka w szpitalu i posiada wszystkie informacje na temat stanu jego zdrowia. Po tym, jak w mediach wybuchła afera na temat jego zarobków, zdecydował się pobieżnie skomentować całą sytuację.

Jakie posiadam fundusze? Skąd wiesz, czym dysponuje? Na Pudelku przeczytałaś czy u napakowanego gościa, który wszystkich obraża? Fejkowym kontom nie będę odpisywał. Ja za wylotem nie jestem, ma dobrą opiekę tutaj w Polsce i leczenie przynosi efekty  – odpowiedział.

Stępień nie pozostała dłużna i po tym, jak usunęła z social mediów wszystkie wpisy, wydała na Instastory oświadczenie, w którym skrytykowała byłego partnera. Zarzuciła mu m.in., że gdy zwróciła się do niego z prośbą o pomoc finansową, nie otrzymała od niego żadnej odpowiedzi.

Powiem Wam, że jest mi bardzo przykro przez to, co teraz przeczytałam w internecie. W sumie nie wiem, co mam wam powiedzieć, bo teraz nie jest dobry czas na tłumaczenie się i pokazywanie całej prawdy. Właśnie tak to jest, jak komuś bardziej zależy na własnym PR i na chronieniu własnej d*py niż na ratowaniu życia syna. Oliwier ma na przeżycie tutaj w Polsce 2 procent szans, w Izraelu pojawiło się więcej procent, dlatego podjęliśmy decyzję, że polecimy tam i spróbujemy tam, mając tutaj też dobrą opiekę, ale jakby no tam pojawiło się więcej procent i chcieliśmy go tam ratować, więc jedna z bardzo bliskich mi osób napisała i powiadomiła Kubę, o tym, że jest szansa na ratunek dla Oliwiera w Izraelu. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Później poinformowaliśmy go, że jest potrzebne 250 tysięcy, również odpowiedzi nie otrzymaliśmy, więc z racji tego, że musieliśmy bardzo szybko działać, podjęliśmy decyzję o tym, że zakładamy zbiórkę, nie informując Kuby o tym, bo skoro nie było odpowiedzi, to zrozumieliśmy, że Kuba nie dysponuje takimi pieniędzmi. Nawet jeśli by dysponował, a w tym momencie, kiedy pojawiła się zbiórka, mógł mi po prostu napisać: "Magda dysponuję takimi pieniędzmi, proszę, usuń tę zbiórkę, ja pokryję te koszta". Takiej wiadomości nie otrzymałam - powiedziała.

Magda zdradziła, że leczenie przynosi efekty, ponieważ guz się zmniejszył. Zarzuciła jednak piłkarzowi kłamstwo, gdyż niedawno sam wyraził zgodę na zagraniczne leczenie i był zgodny co do tego, że Oliwier powinien trafić pod opiekę Izraelskich specjalistów. Teraz gdy dowiedział się o poprawie, zmienił zdanie.

Teraz nagle, kiedy po wczorajszym USG okazało się, że guz jest mniejszy, ojciec dziecka stwierdził, że Oliwier ma tutaj dobrą opiekę i uważa, że dziecko powinno być tutaj leczone, gdzie jeszcze kilka dni temu sam podpisywał zgodę na wylot za granicę i uważał, że rzeczywiście trzeba ratować dziecko za granicą, że w Polsce tutaj nie ma sensu, jak jest tam więcej procent. My jesteśmy w kontakcie z rodzicami dzieci, które mają lub miały ten nowotwór, którzy informowali nas o wszystkim. Myślę, że każdy z rodziców będąc w takiej sytuacji jak ja, postąpiłby tak samo. Ale tak to jest, jak ktoś chce teraz ratować bardziej siebie z całego tego syfu, który się zrobił i właśnie wystawia takie oświadczenia, takie rzeczy. (...) No i żeby mnie wpędzić w kozi róg i pokazać, że ta zbiórka w ogóle była niepotrzebna... To, że guz się zmniejszył, to nie znaczy, że on już jest wyleczony i, że procent jego wyleczalności urośnie. Nie urośnie, dalej jest 2 procent a tam jest więcej.

Była partnerka Jakuba po raz kolejny stwierdziła, że dla niego ważniejszy jest PR niż ratowanie śmiertelnie chorego synka.

Nie rozumiem w ogóle takiego działania i takich tekstów, gdzie wcześniej ta osoba mówiła, że oczywiście lecimy, bo przecież podpisał zgodę na ten wylot, chyba nikt go do tego nie przymusił, ale wiadomo, ważniejszy jest PR, PR, PR i to wybrał sobie dobry moment, aby wybrnąć z tego. Dlaczego nie udostępnił zbiórki? Wiadomo, o zbiórce dowiedział się z internetu, bo przecież nie trzeba wylatywać, nie trzeba dziecka ratować za granicą, bo można go ratować tutaj. Ja nie będę tutaj za wiele wam tłumaczyć, załączę wam dokument potwierdzający chorobę Oliwiera dla jasności. Ja się skupię z moją rodziną tylko i wyłącznie na ratowaniu mojego dziecka.

Magda Stępień wyjaśnia, dlaczego usunęła wszystkie wpisy z Instagrama

Była uczestniczka Top Model przy okazji zdradziła, dlaczego zdecydowała się usunąć ze swojego profilu wszystkie zdjęcia. Wiele osób podejrzewało, że to reakcja na słowa krytyki i wytykanie, że było ją stać na ekskluzywne podróże, natomiast na leczenie chłopca już nie.

Zarchiwizowałam zdjęcia, aby nie pojawiały się komentarze, dziwne dyskusje, bo to jest mi teraz totalnie niepotrzebne. Ja ze swojej strony wyjaśniłam wam sprawę, jak to wygląda. Myślę, że każda matka w takiej sytuacji nigdy do końca życia by sobie nie wybaczyła, gdyby nie dała swojemu dziecku tych kilku procent więcej i nie spróbowała za granicą. Ale tak jak mówiłam wcześniej, powtarzam się może... To wszystko te emocje, wybaczcie. Te kilka procent może odmienić jego życie. Ale jak ktoś się angażuję, tak jak się angażuje. Raz odpisuje, raz nie odpisuje, gada jakieś głupoty, to właśnie tak wychodzi.

Magda Stępień nie może poradzić sobie z emocjami po rozstaniu z Rzeźniczakiem

Mama chorego Oliwiera przyznała, że nie może poradzić sobie z tym, w jaki sposób została potraktowana przez byłego partnera na chwilę przed narodzinami chłopca. Przyznała, że od tamtego momentu nie potrafi znaleźć z nim wspólnego języka. Nie szczędziła pod jego adresem uszczypliwych uwag.

Nasza relacja nigdy nie była jakaś super, nawet w czasie choroby były kłótnie, różne jakieś tam sytuacje, które nie były na miejscu, a to wszystko dlatego, że ja do dziś nie pozbierałam się po tym, co mnie spotkało 7 miesięcy temu. Do dziś nie pozbierałam się po tym, jak zostałam potraktowana, jak zostałam upokorzona. Ja nie potrafię rozmawiać z tą osobą i nie potrafię się z nią dogadać nawet ze względu na chorobę. Dlatego to, jak zostałam potraktowana 7 miesięcy temu, nadal jest w moim sercu. Choćbym miała ratować sama życie mojego dziecka z rodziną i przyjaciółmi, to jest to możliwe. A takie wsparcie, jakie otrzymałam obecnie i w trakcie choroby, to jest prawie wsparcie zerowe. A angażowanie się teraz na koniec, kiedy jest już wszystko ogarnięte do wylotu i pokazywanie, że można dziecko leczyć w Polsce, to jest oczywiście oczernianie i stawianie mnie w złym świetle, wiedząc o tym, jak jestem wykończona, siedząc tutaj w szpitalu, psychicznie, fizycznie... Dokładanie mi więcej stresu. Jest tak bardzo zapatrzony we własne życie.

Miejmy jednak nadzieję, że w tak trudnym czasie zwaśnionym rodzicom uda się dojść do porozumienia i wspólnymi siłami zawalczą o zdrowie Oliwiera.

  • Magdalena Stępień - oświadczenie
  • Magdalena Stępień - oświadczenie
  • Magdalena Stępień - oświadczenie
  • Magdalena Stępień - oświadczenie
  • Magdalena Stępień - oświadczenie
  • Magdalena Stępień - dokumentacja medyczna syna
  • Magdalena Stępień - dokumentacja medyczna syna
  • Magdalena Stępień - dokumentacja medyczna syna
[1/8] Magdalena Stępień - oświadczenie
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także