Elisabeth Revol udzieliła pierwszego wywiadu po tragedii. Padły szokujące słowa. Uwaga! Drastyczny opis
Nanga Parbat długo jeszcze będzie kojarzyła się Polakom z niewyobrażalnym dramatem, który rozegrał się u szczytu góry. Tomek Mackiewicz, himalaista z Polski, który wraz ze swoją współtowarzyszką Elisabeth Revol po kilku próbach nareszcie zdobył zimą szczyt, który próbował pokonać od lat, nie wrócił już z objęć bezlitosnego mrozu. Wszyscy mieli nadzieję, że błyskawicznie zorganizowana akcja ratunkowa przyniesie skutki, niestety, z Nanga Parbat wróciła jedynie wyczerpana Francuzka z poważnymi odmrożeniami, która do samego końca walczyła o szansę na ocalenie swojego przyjaciela.
01.02.2018 | aktual.: 01.02.2018 15:02
Revol przebywa od środy we Francji - dopiero po czterech dniach od akcji ratunkowej himalaistka zdołała wypowiedzieć się na temat tragedii, w której uczestniczyła. Kłopoty zaczęły się na kilka chwil po tym jak dotarli na szczyt: przerażony Tomek miał wyjawić swojej towarzyszce, że nic nie widzi, że ma coraz poważniejsze problemy z oddychaniem. Zaalarmowana Elisabeth natychmiast zarządziła odwrót i para zaczęła schodzić z góry. Udało się jej odprowadzić cierpiącego na śnieżną ślepotę i chorobę wysokościową Tomka do jaskini poniżej szczytu. Okryła go śpiworami i całą noc czuwała, wysyłając sygnały alarmowe, gdzie tylko mogła. Stan Polaka pogarszał się z minuty na minutę:
Dlaczego Elisabeth Revol zostawiła Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat?
Do tej pory nie wiadomo było, dlaczego Elisabeth zdecydowała się porzucić go w jaskini i podjąć wędrówkę w dół. Dopiero teraz wyjawiła, że wcale nie chciała zostawiać Tomka, ale poinformowano ją, że jeśli dostanie się na niższe półki, ekipa ratunkowa wyciągnie ją z lodowego piekła, a po Mackiewicza poleci helikopter. Szybko okazało się, że nie będzie to możliwe:
Nie zdradziła kto skłonił ją do podjęcia decyzji o porzuceniu własnego partnera. Mogli to być ratownicy, mógł być to Tomek, który chciał ratować swoją towarzyszkę. Tego zapewne nigdy się nie dowiemy…