Spięcie w "Sanatorium miłości". Edmund niemal odszedł z show. Polały się łzy
Za nami kolejny odcinek show TVP. W "Sanatorium miłości" polały się łzy. Pozostali uczestnicy mieli dość dziecinnego zachowania Edmunda. Wygarnęli mu wszystko prosto w twarz.
W niedzielny wieczór TVP wyemitowało kolejny odcinek programu "Sanatorium miłości". Kuracjusze poznali się już lepiej, jednak pojawiły się pomiędzy nimi zgrzyty i napięcia. Grupa jednogłośnie postanowiła wygarnąć Edmundowi, co im nie pasuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Julia Kamińska o małżeństwach par jednopłciowych. "Jest mi niezwykle przykro, że nie ma tej równości"
Kuracjusze mają dość zachowania Edmunda. Wygarnęli mu wprost
Edmund z 7. edycji "Sanatorium miłości" to emerytowany kulturysta i właściciel klubu fitness. Mężczyzna uwielbia mówić o sobie i chwalić się swoimi dokonaniami, co nie każdemu odpowiada. Kuracjusz był dwukrotnie żonaty, jednak jego druga żona zmarła na nowotwór kilka miesięcy temu.
Edmund wprost uwielbia chwalić się swoją formą i mówić o sobie, co reszta uczestników programu odbiera jako nietaktowne. W poprzednim odcinku show postanowili przeprowadzić z nim zbiorową sesję terapeutyczną.
Grupa jest zdegustowana i zmęczona Edmundem. Dziewczyny są już zmęczone jego zaczepkami, wyznawaniem miłości i tak dalej. My patrzymy na to z takim politowaniem. No, żal mi chłopa - Stanley skrytykował Edmunda przed kamerami.
W poprzednim odcinku Edmund usłyszał kilka bolesnych słów
Marek z Torunia także nie gryzł się w język, zwracając się do Edmunda. Kuracjusz wytknął swojemu koledze, że jego zachowanie jest dla innych irytujące.
Edek, powiem ci wprost w oczy. No nie lubię takich ludzi, którzy po prostu grają kogoś albo cały czas gada, że dostajesz jakieś reklamy, dostajesz pieniądze za kontrakty i wszystkich zaczepiasz po drodze. Sorry, ale musisz jedno zrozumieć, że nie jesteś pępkiem świata - powiedział Marek w kierunku Edmunda.
Na koniec do Edmunda zaapelowała Elżbieta, która próbowała go przekonać, aby popracował nad sobą. Uczestnik w pewnym momencie zirytował się do tego stopnia, że zapowiedział, że opuści randkowe show, a w jego oczach pojawiły się łzy. Innym udało się jednak przekonać go, aby tego nie robił, a w zamian zmienił nieco zachowanie.
A może zrób coś takiego? Po pierwsze nie mów tak dużo o tych swoich nagrodach, o tym, co było, tylko skup się na tym, co jest, że chcesz nas poznać, chcesz z nami rozmawiać. Nie mów o tym, co było i co jest w twoim miejscu zamieszkania. Tu razem się spotykamy i razem przeżywamy te chwile - powiedziała cierpliwie Elżbieta.
Finalnie seniorom udało się porozumieć. Reszta ekipy przekonała Edmunda, aby nie rezygnował z show. Uczestnik zdecydował się zmierzyć z konstruktywną krytyką i nieco popracować nad swoim sposobem bycia.