Skandal na zagranicznym koncercie Lady Pank. Jan Borysewicz zwyzywał oświetleniowca [WIDEO]
Jan Borysewicz skierował wulgarne słowa do członka ekipy technicznej podczas koncertu w Norwegii. Ktoś z publiczności nagrał atak gitarzysty Lady Pank i umieścił nagranie w sieci. Zachowanie artysty podzieliło internautów.
Jan Borysewicz wsławił się jako gitarzysta grupy Lady Pank, z którą wylansował m.in. hity "Tańcz głupia, tańcz", "Kryzysowa narzeczona", "Mniej niż zero", "Wciąż bardziej obcy" i "Zawsze tam, gdzie ty". Legendarny muzyk wciąż koncertuje, a ostatnio ruszył z zespołem w minitrasę koncertową po Norwegii. Podczas występu w Stavanger nie wszystko poszło idealnie, a Borysewicz dał się ponieść emocjom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
TYLKO U NAS: Robert Klatt ujawnił kulisy współpracy z Zenkiem Martyniukiem. Zaskakujące słowa
Jan Borysiewicz zwyzywał oświetleniowca podczas koncertu. Wszystko się nagrało
Po sieci krąży nagranie z koncertu Lady Pank w Stavanger. Jan Borysewicz podczas wykonywania piosenki "Tańcz głupia, tańcz" wulgarnie zwrócił się do jednego z pracowników technicznych, który źle – zdaniem gitarzysty – oświetlił scenę. Prosząc o zgaszenie białego światła, przeklął:
Zgaś to białe, chu*u!
ZOBACZ TEŻ: Wpadka Magdy Gessler w "Dzień dobry TVN". Prowadzący zamarli po tym, jak przeklęła na wizji
Reszta zespołu jak gdyby nigdy nic kontynuowała granie przeboju. W komentarzach zaroiło się od komentarzy, głos zabrał m.in. autor nagrania, który napisał:
Oświetlenie oślepiało ewidentnie scenę plus sporo jakiegoś jasnego światła latało też po publiczności. Chłop się wkur*ił i tyle. To koncert rockowy, a nie Arka Noego. Może trochę zbyt chamsko, ale też bez przesady, że ileś razy gadasz, a ktoś dalej robi swoje. (...) Ten [oświetleniowiec] nie zrozumiał kilka razy, bo techniczna obsługa chyba była norweska.... a raził i ich na scenie, i sporo światła na ludzi było. W końcu Janowi siadło.
Jan Borysewicz podzielił internautów po koncercie w Norwegii
Internauci są podzieleni w ocenie zachowania Jana Borysewicza. Niektórzy w komentarzach pod nagraniem bronią gitarzysty Lady Pank. "Trzeba zrozumieć też artystę i jego emocje. Słowa mogły być inne użyte. Ale czasami takie docierają najtrafniej", "Prosto i na temat", "To jest rock, a nie opera – czasami trzeba zakląć" – czytamy. Nie brakuje też krytyki skierowanej w stronę Borysewicza. "Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale można było to załatwić w bardziej delikatny sposób", "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść", "Porażka" – piszą internauci.