Wywiady ExclusiveRobert Janowski o małżeństwie, dzieciach i dobrobycie. Zaskoczył wyznaniem: "W głowach się poprzewracało"

Robert Janowski o małżeństwie, dzieciach i dobrobycie. Zaskoczył wyznaniem: "W głowach się poprzewracało"

Robert Janowski był niedawno gościem naszej reporterki Karoliny Motylewskiej, z którą miał okazję porozmawiać na mnóstwo różnych tematów - w tym i o swoim życiu prywatnym, małżeństwie i dzieciach. Dziennikarz szczerze opowiedział o różnych wzlotach i upadkach.

08.09.2024 15:48

Mimo zmian zawodowych Robert Janowski obecnie może liczyć na mocne wsparcie w postaci swojej żony, Moniki. W rozmowie z naszą reporterką Karoliną Motylewską powiedział wprost, że nie miałby tyle odwagi, co ona:

Jak Ci się nie powodzi, to Cię uczy więcej, niż jak Ci się powodzi. Jak Ci się nie powodzi i wszystko się dobrze układa, to się rozleniwiasz. A jak jest odwrotnie, to wyciągasz z tego wnioski. Monia jest... Boże, nie spotkałem nikogo takiego. Takiego, który aż tak, ja nie wiem, mówię teraz jakieś dziwne, to brzmi. Nie spotkałem takiego człowieka, który był tak ważną rzeczą, jakbym sam o sobie mówił. Jakby to była część taka organiczna, jakby tutaj gdzieś w środku mnie kawałek było dodatkowego organizmu. I właściwie to jest dziwne. Jesteśmy jednością totalną. Jakiś odjazd to jest. I tego się nie da wytłumaczyć (...) Ja byłem w sytuacji dosyć ciężkiej. Dzieci były małe, nastoletnie, mieszkały ze mną. Ja chyba bym nie zrobił tego, co Monika zrobiła. Nie wszedł bym w taki związek rozbity. Dwoje dzieci. Ja nie wiem, czy miałbym odwagę jeszcze rzucić wszystko. Bo ona miała swój biznes, swoje życie. Mieszkała w Stanach Zjednoczonych. I weszła tu w jakiś potrzaskany układ emocjonalny.

Dodał:

To jest nauka na całe życie. Myśmy się spotkali, będąc chyba dojrzałymi ludźmi. Ja miałem 49, Monia miała 36, byłem po dwóch rozwodach. Nie jestem typem samotnika, więc też nie nastawiałem się, że długo potrwa to, że będę singlem, nie nadaję się na samotne życie. I spotkałem Monię, która też miała swoje przeżycia, też już miała nieudane małżeństwa. I to nas nauczyło szacunku i walczenia, i walki o coś, co dla nas wspólne, co dla nas ważne. [...] Na pewno nie zamierzałem trzy razy stawać na ślubnym kobiercu. I nie znam człowieka, który się żeni po to, żeby się rozwieść. Mamy szczere intencje i coś tam jest. Tylko ona się nie udaje z różnych powodów. I wiem, że nigdy też nie było w tym mojej winy. Wina zawsze leży pośrodku.

Robert Janowski o życiu prywatnym

Czy ma kontakt z poprzednimi żonami?

Nie. Nie mam. To była taka obopólna decyzja, czy tak po prostu zweryfikował czas, bo już dzieci są na tyle duże, że tego kontaktu nie trzeba mieć.

Dzieci:

Dzieci są już samodzielne. Jak mieszkały u mnie, no to chcieliśmy, żeby miały kontakt z mamą. I on po czasie się narodził, super, i mają kontakt, wszystko jest okej. No, ale już mieszkają osobno, gdzieś poza granicami kraju. A synek jeszcze tu w Warszawie, znaczy, pewnie zostanie tutaj. No, więc wszystko jest okej. Są samodzielne, mają ciekawą pracę. Anielka skończyła montaż i dźwięk w filmówce w Paryżu, robi filmy. Udźwiękawia też. To jest super świat. Tola jest na Akademii Muzycznej w Berlinie, więc też taka muzyczna szkoła. Nie tylko umiejętności wokalnych czy instrumentalnych, ale też produkcja muzyczna. Będzie mogła pracować może w wytwórniach muzycznych, w branży szeroko tutaj pojętej. Ale też będzie mogła śpiewać, bo robi to rewelacyjnie.

Przyznaje, że w dzisiejszych czasach panuje zbyt duży dobrobyt:

Możemy tylko stać z boku i ewentualnie doradzać. Ale idź, kochanie, rób to, idź na judo. Idź na konie, będziesz jeździła. Tak się trochę tylko w głowach poprzewracało tam. Za duży wybór. Dobrobyt. A my ten dywanik czerwony rozłożyliśmy. (..) Tylko, żeby dzieci miały łatwiej. Przez to, że jest łatwiej, to wcale nie znaczy, że lepiej. Ale to już wiemy po latach.
Wybrane dla Ciebie