Schorowany Phil Collins zagrał ostatni koncert w życiu. Smutne pożegnanie z legendą
Phil Collins to wybitny muzyk, tekściarz, kompozytor i piosenkarz, znany wokalista i perkusista brytyjskiej grupy Genesis, z która rozstał się w latach dziewięćdziesiątych. Zespół zyskał sławę w latach 70., od tego czasu sprzedając ponad 100 milionów płyt. Wokalista formacji stał się legendą i zdobył wszystkie najważniejsze nagrody muzyczne. Zaśpiewał takie hity jak In the air tonight, Another day in paradise, Two Hearts czy Jesus loves me. Mimo wielu lat na scenie muzyk nadal koncertuje i ma rzesze oddanych fanów.
27.03.2022 | aktual.: 27.03.2022 23:14
Collins ma już 71 lat i od długiego już czasu zmaga się z wieloma problemami ze zdrowiem. Ma uszkodzone kilka kręgów szyjnych i przeszedł wiele operacji kręgosłupa. Zmaga się też z cukrzycą. Do tego dokucza mu także była żona. Muzyk poślubił Orianne Cevey w 1999 roku i rozwiódł się w 2006 roku, co kosztowało go 46 milionów dolarów. Później ponownie się z nią związał, ale to nie był najlepszy pomysł. Po kolejnym burzliwym rozstaniu kobieta wymieniła wszystkie zabezpieczenia w posiadłości Phila w Miami i bezprawnie ją zajmowała. Mao tego - sprzedawała też cenne pamiątki artysty, by zarobić dodatkowe pieniądze i zrobić mu na złość.
Mimo wszystko, kiedy Phil Collins pojawił się podczas ostatniego koncertu grupy w Londynie, dał z siebie wszystko i jak zawsze porwał fanów.
Pożegnanie Phila Collinsa z publicznością. Ostatni koncert legendy
Chociaż trudno w to uwierzyć, to Phil Collins oraz Genesis wystąpili na scenie po raz ostatni. Trzy występy w Londynie miały odbyć się pod koniec zeszłego roku, ale ze względu na zachorowania na COVID-19 wśród członków zespołu zostały przełożone. Udało się ostatecznie zagrać na słynnej arenie O2. Muzyk cały koncert wyśpiewał, siedząc na krześle. Zażartował ze sceny:
Fani zgotowali zespołowi owacje na stojąco. Można odnieść wrażenie, że skończyła się pewna epoka muzyki.