Poważne PROBLEMY rodziny królewskiej. To nie tak miało wyglądać!
Nieprzewidziane przeszkody stanęły na drodze rodziny królewskiej. Zarówno księżna Kate, jak i król Karol musieli zrezygnować z pełnienia obowiązków przez chorobę nowotworową. Ekspert ds. historii rodu zauważył, że mocno wpływa to na wizerunek i działanie monarchii.
10.04.2024 22:18
Ostatnie miesiące są dla rodziny królewskiej najtrudniejszym czasem od dawna. Choroby nowotworowe króla Karola i księżnej Kate nie tylko obiły się szerokim echem w świecie, ale także znacząco wpłynęły na działanie całej monarchii. Władca i jego synowa musieli zrezygnować na czas nieokreślony z pełnienia swoich obowiązków w sposób, w jaki robili to przez cały czas. Sporo mówi się o tym, kto mógłby ich zastąpić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzina królewska zmuszona zmienić taktykę?
"Us Weekly" przeprowadziło wywiad z historykiem i ekspertem ds. rodziny królewskiej, Garethem Russellem. Zauważył on, że royalsi nie byli przygotowani na tak potężne ciosy, co już znacząco zmieniło oblicze monarchii.
Jeśli posłużymy się metaforą, to możemy powiedzieć, że rodzina królewska jest obecnie niedociążona. To nigdy nie było w planach - stwierdził.
Russell wytłumaczył, że rodzina miała od dawna utrwalony konkretny obraz tego, jak potoczą się jej losy. W tej chwili ten scenariusz staje się coraz mniej prawdopodobny:
Oczekiwano, że król Karol będzie działał wspólnie z trójką rodzeństwa i dwójką swoich synów wraz z żonami. To miałaby być trwała podstawa funkcjonowania monarchii.
Wizja uszczuplonej monarchii nie zawsze była zła
Co ciekawe, historyk rozwinął wątek "niedociążonej monarchii". Jak wyjaśnił, nie zawsze była to wizja nie na rękę rodzinie. Jeszcze dwie dekady temu liczba aktywnie pracujących royalsów była na tyle wysoka, że nie stanowiłoby to problemu.
Uszczuplona monarchia brzmiałaby jak dobry pomysł w 2000, 2001, kiedy to dużo royalsów było aktywnych. Biorąc pod uwagę jednak ilość obecnych czynników, musi to zostać zrewidowane - powiedział.