Popularyzator nauki uderzył w Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. "To nie służy w żadnym calu"
Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił z kosmosu jako bohater, ale na Ziemi czekała go gorąca dyskusja. Jego występy w mediach śniadaniowych i na festiwalach wywołały poruszenie – nie wszyscy są zachwyceni. Swój sprzeciw wyraził m.in. popularyzator nauki Maciej Kawecki.
Sławosz Uznański-Wiśniewski to ostatnio jedna z najgłośniejszych postaci w naszym kraju. Astronauta został drugim Polakiem w kosmosie, a w ramach swojej misji przeprowadził szereg eksperymentów, które poszerzyły wiedzę w dziedzinie biotechnologii kosmicznej i przygotowały grunt pod kolejne innowacje w eksploracji kosmosu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Krupa o przeprowadzce do Polski i językach, którymi mówi jej córka. "Jej ojcu nie podoba się, że..."
Sławosz Uznański-Wiśniewsk kontra Maciej Kawecki. Spór o to, jak promować naukę
Niedawno Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił do Polski, gdzie powitał go tłum fanów. Od tamtej pory często możemy oglądać go w telewizji – udzielał wywiadów dla TVP i Polsatu oraz był gościem programu "Pytanie na śniadanie" w TVP2, gdzie w specjalnym wydaniu "Kosmiczna podróż" opowiedział, jak wygląda codzienność 400 km nad Ziemią. Pojawił się też… na Łódź Summer Festival, a tam został błyskawicznie rozpoznany przez koncertowiczów.
CZYTAJ TAKŻE: Żona Sławosza Uznańskiego nie kryła łez po powrocie męża z kosmosu. Wspomniała o modlitwach
Pozakosmiczna działalność Sławosza nie spodobała się Maciejowi Kaweckiemu – doktorowi prawa, dziennikarzowi technologicznemu i popularyzatorowi nauki, który zgromadził w social mediach ponad 240 tysięcy obserwatorów. Uważa on, że astronauta powinien zająć się poważniejszymi rzeczami.
(...) Uważam, że pierwszym miejscem, które powinien odwiedzić polski astronauta, powinny być organizowane, dedykowane spotkania z aspirującymi młodymi ludźmi. Powinny być w to włączone uniwersytety, a nie telewizje śniadaniowe i politycy. Każdy kanał przekazywania wiedzy jest ważny, ale nie każdy przystoi. Nie każda konwencja nadaje się do realizacji ogromnej zmiany, jaką miała ciągnąć za sobą ta misja. Testowanie pierogów w paśmie śniadaniowym na tym etapie budowania marki tej misji nie przystoi. Po prostu. Nie służy w żadnym calu wzmocnieniu autorytetu do nauki – czytamy.
Według niego, naukowcy zazwyczaj robią wszystko, aby nie być na celowniku mediów plotkarskich, stąd też nie powinni brać udziału w wydarzeniach, które są z takimi mediami utożsamiane. Dlaczego? Ze względu na zaufanie.
Minimalizuje się ryzyko tego, że zacznie się być tam stałym bywalcem. Gdy tak się bowiem stanie, trudno łączyć taki wizerunek z pojęciem "zaufania". Ono się bardzo szybko obywa, dewaluuje, spłyca. Ogranicza się do potrzeby zrobienia z kimś "selfie". Istotą tej misji miało być promowanie polskiej nauki i budowanie do niej zaufania. Coś więcej niż "selfie" – czytamy na Facebooku.
Nie wszyscy zgadzają się ze stanowiskiem Kaweckiego. Według wielu działania astronauty powodują, że nawet "laicy" interesują się lotami w kosmos. Telewizje śniadaniowe pozwalają natomiast zapoznać się z tematem w lekki sposób.