Nina Terentiew pokazała swoją oazę spokoju. Tak wygląda jej życie w środku lasu [ZDJĘCIA]
Nina Terentiew żyje w urokliwej willi położonej z dala od miasta. Choć początkowo nie myślała, że zamieszka pośrodku niczego, to teraz cieszy się spokojem i bliskością natury. Wewnątrz nie brakuje starych, urokliwych przedmiotów oraz drewna. To wszystko tworzy niesamowitą aurę!
Nina Terentiew jest niekwestionowaną legendą telewizji. Przez lata współpracowała z Telewizją Polską, a następnie z Polsatem, będąc dyrektor programową stacji. Mimo że jest obecna w show-biznesie od dekad, to mało wiadomo na temat jej życia prywatnego. Teraz zrobiła wyjątek i pokazała dziennikarzowi "Vivy!" jak mieszka. Nie tego można się było spodziewać po "carycy polskiej telewizji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Jesienna ramówka Polsatu. Edward Miszczak o Kaczorowskiej i Rogacewiczu
Tak mieszka Nina Terentiew. Centralnym punktem domu jest kominek
Willa Niny Terentiew budzi podziw. Już samo położenie posiadłości daje niezwykłą aurę. Drewniany dom stoi pośrodku niczego, w zaciszu lasu. Wnętrza jej domu wypełniają liczne pamiątki. Na ścianach wiszą prace artystyczne, które mają dla niej szczególną wartość sentymentalną. Jednym z najcenniejszych przedmiotów jest portret wykonany przez przyjaciółkę gwiazdy telewizji, Hannę Bakułę. Sercem domu jest natomiast kominek opalany drewnem, który nadaje wnętrzom rodzinnego charakteru. W kuchni uwagę przyciąga żyrandol zawieszony nad stołem, ale także stary, kaflowy piec. Uwagę zwraca również drewno, którego nie brakuje wewnątrz willi Terentiew.
Nina Terentiew nigdy nie chciała mieszkać na odludziu. Po narodzinach wnuka wszystko się zmieniło
Zawsze przebojowa i zajęta Nina Terentiew nigdy nie myślała o tym, żeby zwolnić i wyprowadzić się pod Warszawę. Jak wspomniała w rozmowie z dziennikarzem "Vivy!", nigdy nie interesowały jej miejsca na odludziu. Mimo to, po latach właśnie w takim miejscu znalazła swoją oazę do odpoczynku. A wszystko to za sprawą swojego wnuka Stasia.
Zawsze myślałam, że nie cierpię takich miejsc i w ogóle mnie one nie interesowały. Natomiast kiedy urodził się mój pierwszy wnuk, Stasio, a moje dzieci mieszkały w bardzo małym mieszkaniu, doszliśmy do wniosku, że pierwsze wakacje trzeba spędzić w jakimś zielonym miejscu — wyznała Terentiew w rozmowie z Rafałem Kowalskim z "Vivy!".