Były menadżer zaszantażował Roberta Lewandowskiego. Wypłynęły smutne fakty. Wiadomo, o co poszło
Robert Lewandowski jest jedną z najbardziej lubianych gwiazd sportu w Polsce. Piłkarz cały czas cieszy się imponującą formą. Na swoim koncie ma mnóstwo goli i jeszcze więcej asyst. Pomimo tego, że niedawno skończył 32 lata, to nie myśli w ogóle o sportowej emeryturze. Ma za sobą niezwykle udany sezon. Niedawno pomógł swojej drużynie Bayernowi Monachium sięgnąć po puchar Ligii Mistrzów. W rozmowie z Polsat News zadedykował to zwycięstwo swoim najbliższym.
08.10.2020 | aktual.: 08.10.2020 12:26
Tabloid ujawnia szokujące kulisy konfliktu Roberta Lewandowskiego
W 2018 roku po wielu latach współpracy Robert postanowił zerwać kontrakt z ówczesnym menadżerem. Cezary Kucharski wtedy skomentował to na łamach Onetu to w następujący sposób:
Natomiast Lewandowski w wywiadzie z Mateuszem Borkiem i Cezarym Kowalskim opublikowanym w książce Krótka piłka. Bez dyplomacji o reprezentacji, Nawałce i Lewandowskim przyznał, że w wielu sprawach panowie nie mogli dojść do porozumienia:
Dziś po latach ta sprawa znów wraca. Wszystko zaczęło się od zarzutu, jaki postawiono "Lewemu". Według Super Expressu Cezary zgłosił, iż jego dawny podopieczny oszukał niemiecką skarbówkę na 39 mln złotych. Sztab piłkarza natychmiast odpowiedział na to, wydając oświadczenie, zgodnie z którym wszystko zostało opłacone zgodnie z prawem. Dodał także, że:
Tabloid postanowił pójść tym śladem i ujawnił zaskakujące kulisy konfliktu, który trwa już od ponad roku. Były menadżer nie przebiera w środkach.
Cezary ma dysponować dowodami na oszustwa podatkowe piłkarza. Podobno zapewnił go, że ich nie ujawni jeśli otrzyma odpowiednią sumę pieniędzy. Wczoraj pojawiło się oświadczenie w tej sprawie, wydane przez rzecznika prasowego:
Sprawa ma wkrótce trafić do prokuratury. W dokumentach zebranych mają widnieć mocne dowody na szantaż ze strony menadżera. Póki co sam oskarżony nie komentuje całej sprawy, ale wszystko wskazuje na to, że skoro Robert Lewandowski nie poddał się szantażowi byłego menadżera, to nie ma nic do ukrycia. Gdyby rzeczywiście miał coś na sumieniu, to z pewnością uległby manipulacji, a sprawa nie ujrzałaby światła dziennego