Dziennikarka "Newsweeka" spałowana przez policję. Ze szczegółami opisała skandaliczną sytuację
W środę ulicami Warszawy przeszedł XI Marsz Niepodległości. Niestety nie obeszło się bez niebezpiecznych incydentów. Media już od południa informowały o aktach wandalizmu, a nawet starciach z policją. Szerokim echem obiło się wydarzenie, do którego doszło w kamienicy, w której mieszka Hanna Lis.
Jeden z demonstrujących próbował zaatakować racami balkon, na którym pojawiły się plakaty wspierające Strajk Kobiet. Chybił o dwa piętra i ostatecznie pożar wybuchł w pracowni Stefana Okołowicza, znanego artysty fotografika, znawcy życia i sztuki Stanisława Ignacego Witkiewicza. Na szczęście nie spłonęły żadne cenne dzieła sztuki.
Renata Kim — kim jest dziennikarka pobita na Marszu Niepodległości?
Pożar nie jest jedynym incydentem, do jakiego doszło podczas manifestacji. W jej trakcie została też pobita Renata Kim, dziennikarka Newsweeka. Wróciła do domu z bólem nerki i poparzoną gazem ręką. Towarzyszył jej Adam Tuchliński, który oberwał po głowie i został zrzucony ze schodów.
Renata i Adam chcieli jak najlepiej zrelacjonować przebieg wydarzenia. Chociaż można było usłyszeć komunikaty, by dziennikarze, posłowie i senatorowie opuścili teren, ludzie mediów zostali wraz z innymi uczestnikami. Jak informuje Kim, mundurowi zaczęli być agresywni, gdy uczestnicy krzyczeli: "Zawsze i wszędzie policja je...a będzie".
Kim dodaje, że gdy policjanci ruszyli na stację metra Stadion, dziennikarze pobiegli za nimi. Relacjonuje, że najpierw wyłapywali uciekających uczestników, potem przyparli do barierek tych, co obserwowali całe zdarzenie:
Dodała, że na dole rozegrała się kolejna scena, której nigdy nie zapomni. Przerażony Azjata zasłaniał oczy i błagał o pomoc. Mówił, że nic nie widzi:
https://www.facebook.com/hanka.nowicka/posts/10158628839484223
Renata dodaje, że gdy mężczyzna otrzymał pomoc, wraz z Adamem postanowili się stamtąd wycofać:
Dziennikarka dodała, że chociaż w tłumie można było zauważyć wiele osób, które przyszły w pokojowy sposób uczcić narodowe święto, niestety grupa, która przybyła siłą się zmierzyć z policją, była spora.