Meghan Markle miała myśli samobójcze! Opowiedziała o skandalicznej postawie pałacu. Nikt nie chciał jej pomóc
Meghan Markle i książę Harry w zeszłym roku zrezygnowali z pełnienia swoich funkcji w rodzinie królewskiej. Tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa przenieśli się do Stanów Zjednoczonych. Najpierw zamieszkali w Los Angeles, później w Santa Barbara, gdzie układają swoje życie na nowo.
08.03.2021 | aktual.: 08.03.2021 16:09
Zgodnie z umową, jaką małżonkowie zawarli z Elżbietą II, mieli dwanaście miesięcy na to, by zrezygnować z podjętej decyzji i wrócić do reprezentowania interesów monarchy. Tak się jednak nie stało. Królowa pozbawiła ich przywilejów i patronatów nad organizacjami, które wspierali. Małżonkowie nie pozostawili tego bez reakcji. Wydali komunikat, z którego wynikało, że instytucje wciąż mogą liczyć na ich pomoc.
Meghan Markle miała myśli samobójcze. Co na to pałac?
Meghan i Harry, odkąd opuścili rodzinę królewską, nie obowiązują ich zasady królewskiego protokołu. Nie muszą więc konsultować z monarchą i jej doradcami każdego kolejnego kroku, który podejmują. Właśnie dlatego podpisali kontrakty z Netflixem oraz Spotify, a także zgodzili się na wywiad u Oprah Winfrey.
Program został podzielony na dwie części (streszczenie rozmowy i najmocniejsze fragmenty znajdziesz tutaj). W pierwszej z nich prowadząca rozmawiała jedynie z Meghan. Dziennikarka poinformowała, że podobną rozmowę chciała przeprowadzić już w 2018 roku. Wówczas rodzina królewska zabroniła jej udzielić tego wywiadu.
Prowadząca zapytała żonę Harry'ego, co zmieniło się w jej życiu od tego momentu. W odpowiedzi usłyszała, że to, iż znów ma możliwość podejmowania takich decyzji, na jakie ma ochotę:
W tej samej rozmowie Meghan Markle podzieliła się bolesnymi doświadczeniami. Ujawniła, że krytyka, jaką spadła na nią w momencie, w której dołączyła do rodziny królewskiej spowodowała, że miała myśli samobójcze:
Meghan przez długi czas dusiła w sobie negatywne uczucia. O swoim stanie poinformowała męża tuż przed tym, jak udała się na imprezę charytatywną w Royal Albert Hall. W odpowiedzi usłyszała, że nie musi iść z nim i wypełniać obowiązków za wszelką cenę. Markle nie chciała jednak zostać sama. Nie wspomina dobrze tego wieczoru:
Markle zdradziła, że próbowała znaleźć pomoc. Gdy skonsultowała ten temat z pracownikami pałacu, usłyszała, że nie otrzyma od nich wsparcia. W ich ocenie taki ruch będzie źle odbierany. Pracownicy pałacu stwierdzili, że nic nie mogą dla niej zrobić. Nie była bowiem zarabiającym członkiem instytucji – była członkiem rodziny.
Oprah zapytała, jakie ma odczucia, gdy teraz opowiada o całej sytuacji i wie, że jej słowa słyszą ludzie, których prosiła kiedyś o pomoc i wsparcie. Meghan odpowiedziała stanowczo, nazywając rodzinę królewską nie "rodziną", a po prostu „firmą”.