Mama Madzi o ciężkim życiu w więzieniu. Była traktowana w podły sposób
Sprawą zaginięcia małej Madzi z Sosnowca kilka lat temu żyła cała Polska. W styczniu 2012 roku policja dostała zawiadomienie o zaginięciu 6-miesięcznej dziewczynki. Matka dziewczynki składając zeznania, powiedziała, że podczas spaceru z córką została zaatakowana przez nieznanego sprawcę. Gdy ocknęła się na ulicy, w wózku nie było już jej małej córeczki. W poszukiwania dziewczynki włączyła się nie tylko policja, ale także wielu ochotników, którzy przez całą dobę przeszukiwali okolicę, aby odnaleźć jakikolwiek ślad po zaginionej Madzi.
22.09.2020 | aktual.: 23.09.2020 01:07
W poszukiwania został zaangażowany także Krzysztof Rutkowski. Dopiero po jego interwencji prawda ujrzała światło dzienne. Katarzyna Waśniewska przez kilka dni zwodziła całą Polskę, upierając się przy porwaniu. W telewizji opublikowano nawet jej apel do rzekomego porywacza. Dopiero słynnemu detektywowi udało się nakłonić ją do wyjawienia prawdy. Na nagraniu, które udostępnił Rutkowski, matka dziewczynki wyznała, że mała Madzia wypadła jej z rąk i uderzyła głową w próg na skutek czego zmarła. Po kilku dniach intensywnych poszukiwań pokazała, gdzie ukryła ciało swojego dziecka. Opowiedziała też o tym, że w panice postanowiła upozorować porwanie. Niestety w jej wersji zdarzeń ponownie nie wszystko się zgadzało. Po sekcji zwłok okazało się bowiem, że kilkumiesięczna Madzia zmarła na skutek gwałtownego uduszenia.
Matka Madzi z Sosnowca: co się z nią dzieje?
Matce Madzi natychmiast został postawiony zarzut morderstwa. Kobieta odpowiadała z wolnej stopy i do czasu procesu stała się gwiazdą wszystkich tabloidów. Chętnie udzielała wywiadów i opowiadała, jak wyglądało jej życie i relacje z mężem. Pozowała nawet do sesji zdjęciowych i na krótką chwilę stała się swego rodzaju celebrytką. Przed procesem dwukrotnie przebywała w areszcie ze względu na nie stosowanie się do nakazów swojego kuratora.
W rozmowie z Super Expressem opowiedziała także, jak wówczas traktowały ją współosadzone.
Sąd jednak był dla niej bezlitosny. Katarzyna Waśniewska po roku od dokonania zbrodni została skazana na 25 lat pozbawienia wolności.