Justyna Steczkowska zaliczyła wpadkę na oczach tłumu. Odebrało jej mowę
Justyna Steczkowska na scenie występuje już od niemal trzech dekad. Piosenkarka nadal może pochwalić się znakomitą formą. Nawet największym ekspertkom w dziedzinie śpiewu zdarza się jednak potknięcie. Artystka przekonała się o tym podczas jednego ze swoich ostatnich koncertów.
Justyna Steczkowska zaniemówiła po wpadce
Ciężko wyobrazić sobie stres, jaki Justyna Steczkowska przeżyła, gdy zaliczyła wpadkę podczas jednego z ostatnich koncertów kolęd. Podczas wspólnego wykonania piosenki Cliffa Richarda Mistletoe and Wine z Natalią Kukulską i Beatą Kozidrak diwie załamał się głos, co natychmiast ożywiło zgromadzonych słuchaczy. Na moment zamarła, chwilę później jednak roześmiała się na głos.
Zdobyła się tylko na jedno słowo: "Przepraszam". Rozbawiona widownia nie pozostała dłużna i wsparła artystkę gromkimi oklaskami. Do akcji wkroczyła Kukulska, która zareagowała pocieszającymi słowami:
Nic się nie stało. Zdarza się każdemu, nawet najbardziej perfekcyjnym - powiedziała.
Lekko zestresowana Steczkowska musiała przez chwilę polegać na głosach swoich dwóch koleżanek, które pociągnęły wykonanie dalej.
Zaliczyła wpadkę z gorsetem
W rozmowie z prezenterami Dzień Dobry TVN piosenkarka wspomniała o wyjątkowo niekomfortowej sytuacji, która przydarzyła się jej podczas jednego z koncertów. Wtedy również musiała przerwać śpiewanie. Wszystko przez... pęknięty gorset.
Ludzie patrzą, co się dzieje, a ja powiedziałam: „Proszę państwa, tak was przepraszam". Pękł mi gorset. Muszę pójść się przebrać, bo inaczej zaraz stanę tu jak święty turecki przed wami i już się z tego nie wybronię - wspomniała.