Sprawca zamienił życie Julii von Stein w horror: "Próbował mnie uprowadzić". Znów zaatakował
Julia von Stein w zeszłym miesiącu stała się bohaterką głośnego skandalu. Gwiazda Królowych życia po tym, gdy pracownik McDonald's poprosił ją o zgaszenie papierosa, wpadła w szał. Z wnętrza samochodu, z którego składała zamówienie, posypała się lawina obelg.
Kim ty kur*** jesteś, że mówisz mi, że nie mogę palić w swoim samochodzie?! Za twoje palę? – zaczęła krzyczeć do pracownika fast foodu. Nie mogę palić u siebie w samochodzie, bo jakiś kmiot, kur***, pracownik, mi powie, że ja kur*** nie mogę palić w samochodzie, no kur*** łeb mi zaraz wyp***– kontynuowała z papierosem w ręku.
Oczywiście reakcje internautów na zachowanie celebrytki były jednoznacznie negatywne. Zresztą sama strzeliła sobie w stopę, ponieważ nagrała kłótnię i wrzuciła wideo do sieci.
Bo ja jestem chamem, jak powiedzieliście, prostaczką i ja wam mogę w tym momencie przyznać rację, i za to was przepraszam, bo poniosły mnie emocje, nie powinnam się tak zachować. (...) Natomiast zwracać uwagę pt.: "ty, pie*** ku***, żebyś zdechła, naucz się ku*** kultury do drugiego człowieka", no to już ręce opadają – tłumaczyła się po fakcie.
Julia von Stein przeżyła chwile grozy. Co się stało?
7 września na profil Julii na Instagramie trafiła niepokojąca relacja. Gwiazda ujawniła, że ktoś próbował się jej włamać do mieszkania – najprawdopodobniej stalker, który wcześniej próbował ją porwać. Do incydentu doszło po tym, gdy wyszła do kosmetyczki. W międzyczasie przyszedł do niej znajomy, który zobaczył uszkodzony zamek.
Słuchajcie, ja mu zostawiłam (znajomemu – przyp. red. Jastrząb Post) swój drugi klucz, ze względu na psychopatę, z którym mam sprawę na prokuraturze, który próbował mnie uprowadzić, który już miał pełno włamań do mnie do domu. To kolejny raz pan próbował się włamać – ujawniła. Są tak skrzywione zamki u mnie w mieszkaniu, do drzwi wejściowych, że słuchajcie, drugi klucz w ogóle nie działa.
Jak twierdzi von Stein, policja w tej sprawie wykazuje się opieszałością.
Mnie wiecznie przesłuchują, a pana nie są w stanie zatrzymać – przekonuje.
Mamy nadzieję, że ulegnie to zmianie.