Przeszczepili mu twarz dwa razy starszego mężczyzny. Jak dziś wygląda Joe DiMeo? Z miłością mu do twarzy
Joe DiMeo miał zaledwie 24 lata, gdy zasnął za kierownicą, wracając po nocnej zmianie w pracy. Jego samochód zjechał z pasa, uderzył w barierki, przekoziołkował i stanął w płomieniach. Dla chłopaka oznaczało to koniec życia, jakie dotychczas znał.
05.07.2023 16:00
Konsekwencje wypadku Joe DiMeo
Choć mężczyzna uszedł z życiem, to jego przyszłość nie wyglądała różowo. Poparzenia trzeciego stopnia sięgnęły 80% jego ciała. Musiał przejść kilka operacji ratujących życie. Niestety, amputowano mu fragmenty palców, a powieki musiały zostać zszyte.
Joe wspominał, że wówczas odwróciło się od niego mnóstwo osób. Od kiedy przestał być zwykłym chłopakiem, a zaczął spędzać czas w szpitalu i potrzebował pomocy, nie mógł liczyć na dotychczasowych znajomych. Nawet przyjaciele przestali się z nim kontaktować.
Przeszczep twarzy Joe DiMeo
Nadzieja pojawiła się wraz z możliwością przeszczepu twarzy od zmarłego dawcy. Joe zgodził się na to natychmiast, choć wiedział, że może się to nie udać. Nie była to operacja, którą robiono codziennie, wcześniej przeprowadzono ją tylko dwa razy. Ponad 140 osób personelu szpitala było zaangażowanych w to, by spróbować przywrócić Joe, choć w części, możliwość prowadzenia normalnego życia.
Dawcą był dwa razy starszy mężczyzna, który zmarł na udar. Joe nie dowiedział się, kim był. Operacja powiodła się. Przeszczepiono nie tylko skórę, ale też tkankę podskórną, nerwy i małe żyłki. Joe DiMeo nie wygląda tak, jak dawny on, ale może wyjść z domu, pracować, cieszyć się życiem. Poznał w sieci pielęgniarkę, w której się zakochał. Ku jego zdziwieniu, ona również obdarzyła go uczuciem.
Teraz razem zwiedzają świat i cieszą się każdym dniem. Jak się okazuje, nawet kiedy los jest dla Ciebie tak okrutny, cała historia wcale nie musi się kończyć. To może być dopiero początek nowego rozdziału.