Nie żyje uczestnik polskiej edycji „The Voice”. Fani w żałobie
Smutne wieści obiegły media w całym kraju. Janusz Sztyber, uczestnik 1. edycji The Voice Senior nie żyje. 70-latek kilkukrotnie brał udział popularnych programach talent shows, jednak największy rozgłos uzyskał dzięki pojawieniu się na przesłuchaniach w ciemno do The Voice Senior. Miał 70 lat. Informację o jego śmierci opublikował jeden z jego przyjaciół.
Z przykrością informuję, że w dniu dzisiejszym 13.11.2021, odszedł od nas na wieczny spoczynek Janusz Sztyber, uczestnik pierwszej edycji The Voice Senior . Pogrążony w żałobie Szymon - czytamy profilu Sztybera na Facebooku.
https://www.facebook.com/janusz.sztyber.1/posts/232999138900099
Na tę chwilę nie podano do wiadomości publicznej przyczyny śmierci artysty.
Kim był Janusz Sztyber?
Janusz urodził się 25 listopada 1951 roku w Elblągu. Muzyka była jego wielką pasją już od najmłodszych lat. W trakcie udziału w The Voice Senior zdradził, że gdy miał 26 lat wygrał Ogólnopolską Giełdę Piosenki.
W 1977 roku wygrałem Ogólnopolską Giełdę Piosenki. Za to osiągnięcie był udział w Debiutach Opolskich. Andrzej Zaucha napisał mi piosenkę. Tę piosenkę komisja festiwalowa zaakceptowała. Próba kamerowa. Zaśpiewałem i nagle idzie do mnie pan i mówi: Janusz, a może masz jakąś inną piosenkę? A dlaczego? Ponieważ piosenka jest zatrzymana przez cenzurę…
Ostatecznie nie pojawił się na scenie, a całemu wydarzeniu przyglądał się z widowni.
Muzyk ukończył szkołę muzyczną w klasie skrzypiec, a swój talent szlifował również w Laboratorium Piosenki. Występował w grupie wokalnej Familia, którą założył Antoni Kopff. W latach 80. emigrował do USA. 26 lat później podjął współpracę z TR Studios, gdzie pracował jako lektor. W 2007 roku wrócił do Polski i zagrał w serialach Na dobre i na złe, Samo życie oraz w filmie Kurs na Wschód.
W 2012 roku Janusz pojawił się na castingu do X Factor, a trzy lata później wystąpił w Must be the music. Niestety nie udało mu się wygrać, nie mnie jednak wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem jego talentu. Jak przyznał 4 lata później podczas udziału w The Voice Senior, muzyka była całym jego światem.
Całe życie śpiewałem. Muzyka była dla mnie czymś najważniejszym. Co z tego, że mam 67 lat, głos mam jak 20-latek. Ja mam wszystko chore oprócz głosu.
Mężczyzna jednak nie poddawał się i nigdy nie tracił wiary w swoje możliwości. W domowym zaciszu tworzył piosenki. Jak wyznał w trakcie programu, nagrał ich ponad 200, a w każdej z nich opowiadał swoją historię.
Mam mikrofon studyjny i komputer. Nagrałem już dwieście parę piosenek i każda z nich mówi coś o mnie. Każda jest kawałkiem mojego życia. Uwielbiam życie testować. Jeszcze jeden kroczek - większy, mniejszy, ale zobaczymy co się stanie. Nie boję się ryzykować. I chociaż wiem, że mogę się spalić, jednak wsadzę palucha. Tym właśnie jest dla mnie The Voice Senior - tą krawędzią, na którą chcę wejść i zobaczyć co dalej. Program jest po to, że taki stary dziad jak ja, który ma 67 lat, wyjdzie i zaśpiewa. Ma szansę się pokazać. A jeśli potrafi, a wierzę, że potrafi, to ludzie, dlaczego mam wam nie śpiewać? - powiedział na castingu.
Janusz zachwycił wszystkich swoją interpretacją utworu Always on My Mind Elvisa Presleya oraz My Funny Valentine Franka Sinatry. Bez trudu dostał się do finału, w którym zaśpiewał Over The Rainbow.
Jego odejście zasmuciło fanów The Voice Senior, którzy do końca trzymali za niego kciuki.