Janusz Dzięcioł nie żyje. Produkcja "Big Brothera" pożegnała go w piękny sposób. Łzy same cisną się do oczu
Janusz Dzięcioł nie żyje. Zwycięzca pierwszej edycji polskiego Big Brothera zmarł 6 grudnia, w tragicznym w skutkach wypadku, do którego doszło pod Grudziądzem. Zginął na przejeździe kolejowym, 100 metrów od domu:
Ten przejazd przez tory kolejowe jest bardzo niewygodny, bo jest to lewoskręt od drogi krajowej nr. 55 i on jest nieco pod górkę. Widoczność w tym miejscu jest utrudniona. Dzięki temu przejazdowi można dojechać do domów, które są po drugiej stronie torów - poinformował PAP sołtys Białego Boru, Jerzy Czapla.
Janusz Dzięcioł pożegnany przez produkcję Big Brothera. W jaki sposób?
Mężczyznę pożegnali już niektórzy mieszkańcy domu Wielkiego Brata, którzy wraz z Dzięciołem brali udział w pierwszej edycji programu. Teraz dołączyła do nich produkcja. Na Facebooku Big Brothera opublikowano filmik, który składa się z fragmentów archiwalnych ujęć, których Janusz był głównym bohaterem.
Filmik wzruszył internautów, którzy w komentarzach nie ukrywali, że zwycięzca Big Brothera w programie dał się poznać jako pozytywny, a także skromny człowiek:
- W programie dał się poznać jako ciepły, pogodny, wspaniały, mądry człowiek. Straszny żal. Ciężko uwierzyć.
- Wzruszenie i smutek. Dużo siły dla rodziny, by przeżyć ten żal.
- Pamiętam tą edycję, wspaniały i bardzo pozytywny człowiek ... Niech mu ziemia lekką będzie. Wyrazy współczucia dla całej rodziny i najbliższych...
- Legenda pierwszej, polskiej edycji Big Brother. Stał się ulubieńcem widzów w czasach, kiedy kultura, szczerość i normalność były jeszcze "w cenie".
- Oglądałam pierwszego Big Brothera jako małe dziecko, wspaniała edycja, szkoda chłopa tym bardziej, że zginął „przed własnymi drzwiami”
- Pamiętam każdy odcinek tamtej edycji. Pamiętam jak ciężko było mu się odnaleźć w tym programie i jakim zaskoczeniem była dla niego wygrana. Wytrwał, często ociekając w osamotnienie. Super facet. Jestem pewna. że dobry Bóg trzyma go za ręce
Zwycięzca Big Brothera, w chwili śmierci miał 65 lat. W przyszłym tygodniu świętowałby kolejne urodziny.
