Andrzej Seweryn pobity w teatrze! Sprawą musiała zająć się prokuratura. Zeznania oskarżonego są kuriozalne
Andrzej Seweryn był uczestnikiem incydentu, do którego doszło w teatrze. Został uderzony przez Witolda Mikołajczuka pięścią w żebra, w wyniku czego doznał powierzchownych obrażeń. Sprawą zajęła się prokuratura. Sprawę wyjaśniano długi czas. Teraz akt oskarżenia trafił do sądu.
Andrzej Seweryn zaatakowany w teatrze
Do zdarzenia doszło w lutym 2021, kiedy obowiązywał nakaz noszenia maseczek. Mikołajczuk maski nie miał. Ponadto zwrócił się do widzów z zapytaniem, czy oni chcą przebywać w pomieszczeniu, mając zakryte twarze. Horror rozegrał się tuż po tym.
Zostałem poproszony o założenie maseczki na twarz. Odmówiłem. Stanąłem na krzesełku i zapytałem innych widzów, czy chcą siedzieć w maseczkach. Odpowiedzieli, że tak. Wtedy pojawił się ktoś z obsługi, zaczęli mnie wynosić. Cała sytuacja była dość nieprzyjemna - mówi Mikołajczuk Super Expressowi.
To właśnie wtedy Andrzej Seweryn doznał uszczerbku na zdrowiu.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście - Północ prowadziła postępowanie, które zostało zakończone w dniu 28 czerwca 2023 roku skierowaniem aktu oskarżenia przeciwko Witoldowi M., oskarżonemu m. in. o spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego Andrzeja S., w związku z podjętą przez niego interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa. Występek ten został zakwalifikowany przez prokuratora jako występek o charakterze chuligańskim. Akt oskarżenia dotyczy zdarzenia z dnia 26 lutego 2021 roku, do którego doszło w Warszawie przy ul. Karasia 2 i obejmuje również dwa inne zarzuty na szkodę dwóch innych osób - spowodowania uszczerbku na zdrowiu oraz naruszenia nietykalności cielesnej - powiedział Super Expressowi Szymon Banna, Prokurator Prokuratury Rejonowej w Warszawie.
Kuriozalne tłumaczenia w sprawie pobicia Andrzeja Seweryna
Seweryn zeznał, że Witold Mikołajczuk uderzył go pięścią w żebra. W wyniku tego doznał powierzchniowego urazu klatki piersiowej, co skutkowało rozstrojem zdrowia oraz naruszeniem czynności narządu ciała na okres poniżej 7 dni. Kodeks Karny przewiduje za takie działanie karę do dwóch lat pozbawienia wolności.
Witold Mikołajczuk twierdzi, że Andrzej Seweryn stał z boku, wobec czego nie miał szans w żaden sposób zostać pokrzywdzonym w tym zdarzeniu. Muzyka ponoć bardzo mocno zaskoczył fakt, że nazwisko aktora widnieje na liście pokrzywdzonych.
Gazeta starała się dotrzeć także do przedstawicieli Teatru Polskiego, nie uzyskali jednak żadnego komentarza w tej sprawie.
Jak sądzicie, co tam naprawdę zaszło? A mówią, że muzyka łagodzi obyczaje...