Zdewastowano mural Kory. Aż przykro patrzeć na to, jak teraz wygląda
Słynny mural Kory na Nowym Świecie w Warszawie stał się ofiarą wandali. Sprawca lub sprawcy bezdusznie zdewastowali dzieło stworzone przez Brunona Althamera. Na razie nieznane są powody, dla których malunek stał się celem nienawistnego ataku.
11.10.2019 | aktual.: 11.10.2019 22:25
Mural Kory zdewastowany. Co się pojawiło?
Kora cechowała się wyjątkowym wizerunkiem, który po jej śmierci, jako swego rodzaju hołd, został uwieczniony na tyle pałacu Branickich na warszawskim Nowym Świecie. Bruno Althamer, wspólnie z artystami z agencji muralowej Redsheels, stworzył coś niezwykłego. Coś, co zostało symbolem jednego z najbardziej uczęszczanych miejsc w stolicy.
Imponujący mural od stycznia zachwyca turystów i fanów Maanamu, a jakby tego było mało – zmienia się wraz z upływającym czasem. Wszystko za sprawą korony kasztanowca, która, przysłaniając lekko wizerunek gwiazdy, pełni szczególną rolę. Patrząc na dzieło pod odpowiednim kątem, można zauważyć, że gałęzie drzewa symbolizują włosy Kory, dzięki czemu "fryzura" gwiazdy zmienia się wraz z każdą kolejną porą roku. Teraz, gdy nadeszła jesień, można podziwiać wizerunek artystki w brązowo-złotej oprawie. Niestety obecnie w oczy rzuca się coś zupełnie innego. Dzieło zostało zdewastowane – widok jest wręcz opłakany.
Chyba nikt nie przypuszczał, że mural Kory, który codziennie odwiedza tłum wielbicieli jej talentu, w piątkowy poranek zostanie oszpecony w centralnym punkcie czarnym napisem "LEOŚ". Skaza na malowidle jest spora i wymaga jak najszybszego usunięcia.
Kora, czyli Olga Sipowicz, zmarła 28 lipca 2018 roku po długiej i ciężkiej walce z rakiem.