Muniek Staszczyk pocałował dziennikarkę. Wybuchła "zadyma"
Muniek Staszczyk w ostatnim wywiadzie przywołał sytuację, po której spotkała go krytyka. Wszystko ze względu na to, że dał rozmówczyni całusa w policzek. Artysta narzeka na dzisiejsze standardy.
Niedawne wystąpienie Muńka Staszczyka w TV Republice wywołało spore zamieszanie wśród fanów muzyka. Podczas rozmowy z Anną Popek poruszył m.in. tematy związane z wiarą i Janem Pawłem II. Krytyka słuchaczy dotyczyła głównie samej obecności muzyka w stacji, która budzi pewne kontrowersje. Sam Staszczyk tłumaczył, że nie chce dzielić Polaków na polityczne frakcje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już w 2023 roku Marina wyznała, czym Wojtek Szczęsny zajmie się po zakończeniu kariery piłkarskiej
Muniek Staszczyk opowiedział o feralnym całusie
W ostatniej rozmowie z tygodnikiem "Wprost" Muniek przywołał jedną z sytuacji, która niedawno mu się przydarzyła. Po tym, gdy pocałował swoją rozmówczynię z jednej ze stacji telewizyjnych, rozpętała się niemała afera.
Przyszła do mnie dziennikarka z dużej stacji komercyjnej na wywiad, na przywitanie po przyjacielsku przytuliłem ją i pocałowałem w policzek. Zrobiliśmy wywiad, a potem dzwoni do mnie mój menadżer i mówi: "Stary, jest zadyma. Ta dziewczyna mówi, że naruszyłeś jej prywatność, pocałowałeś ją w policzek" - powiedział.
Staszczyk: "Ja zawsze tak witam kobiety"
Według lidera T.Love jest to przejaw poprawności polityczne. Muzyk stwierdził, że w życiu artysty bardzo istotna jest przede wszystkim wolność. Co więcej, podkreślił, że zawsze w ten sam sposób wita się z kobietami:
To jest chore w drugą stronę! Ja zawsze tak witam kobiety. Generalnie przesadna poprawność polityczna jest głupia. Mieliśmy cenzurę w komunie, teraz mamy neocenzurę, a artysta powinien być wolny.