Mąż ofiary Dariusza K. nie może pogodzić się z decyzją sądu: "Uważam, że wyrok jest niesprawiedliwy"
21.04.2017 12:01, aktual.: 21.04.2017 14:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyrok w sprawie Dariusza K. nie jest zbyt imponujący: 6 lat pozbawienia wolności i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych to stosunkowo niska cena za pozbawienie kogoś życia. Przypomnijmy, że trzy lata temu były mąż Edyty Górniak wjechał z zawrotną prędkością na przejście dla pieszych, na którym znajdowała się pani Ewa. Nawet nie próbował hamować. Wyrok śmierci na niewinną kobietę wydał, gdy wsiadł za kółko pod wpływem kokainy.
Mąż ofiary, pan Tadeusz, jest rozgoryczony decyzją sądu - i nic dziwnego! Sąd drugiej instancji zmniejszył bowiem pierwotny wyrok, który Dariusz K. usłyszał w zeszłym roku. 7 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jego obrońcy postanowili walczyć dalej, w pewnym momencie udało im się nawet wynegocjować kilka miesięcy na wolności dla felernego kierowcy. Koniec końców, Dariusz wrócił jednak do aresztu, a jego los zdaje się być przesądzony. Ale czy na pewno?
Zapowiada także, że choć nie zależy mu na odszkodowaniu, nie zamierza zostawić tej sprawy w takim stanie, w jakim znajduje się ona obecnie. Wraz ze swoimi prawnikami podejmie dalsze próby uzyskania sprawiedliwości, której odmówiono jemu i jego tragicznie zmarłej żonie.