NewsyMaryla Rodowicz gorzko wspomina ten romans. Spała na podłodze, straciła pieniądze

Maryla Rodowicz gorzko wspomina ten romans. Spała na podłodze, straciła pieniądze

Maryla Rodowicz gorzko wspomina jeden z romansów
Maryla Rodowicz gorzko wspomina jeden z romansów
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

22.09.2024 07:00, aktual.: 22.09.2024 07:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Maryla Rodowicz może się pochwalić bujnym życiem miłosnym, które śledziła swego czasu całą Polska. Jednak nie każdy romans wyszedł jej na dobre. Jeden wspomina wyjątkowo gorzko.

Maryla Rodowicz to legenda polskiej sceny muzycznej, znana z charakterystycznego głosu i wyjątkowej charyzmy scenicznej. Jej kariera rozpoczęła się w latach 60. XX wieku, a od tego czasu wydała szereg albumów i singli, które stały się nieodłącznym elementem polskiej kultury muzycznej. Pomimo upływu lat, Maryla nadal aktywnie koncertuje i angażuje się w różne projekty, w tym programy telewizyjne jak "The Voice Senior".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Głośne romanse Maryli Rodowicz

Maryla Rodowicz, jedna z najbardziej znanych polskich piosenkarek, miała kilka burzliwych romansów, które przyciągnęły uwagę mediów. Jednym z najbardziej znanych był jej związek z aktorem Danielem Olbrychskim. Ich relacja zaczęła się na początku lat 70. i trwała trzy lata. Związek ten był naznaczony problemami, między innymi z powodu ciągłego konfliktu z Moniką Dzienisiewicz, ówczesną żoną Olbrychskiego, która nie chciała dać mu rozwodu.

Rodowicz nawiązała kolejne związki, m.in. z Krzysztofem Jasińskim i Andrzejem Jaroszewiczem. Każdy z tych związków traktowała poważnie, co zawsze podkreśla w swoich wypowiedziach. Ostatecznie została żoną Andrzeja Dużynskiego, z którym kilka lat temu się rozwiodła.

Ten romans Maryli Rodowicz był wielką pomyłką

Po tym, jak Maryla Rodowicz wróciła do Polski z Czech, po zakończeniu związku z Františkiem Janečkiem, który był o nią koszmarnie zazdrosny, podczas sesji okładkowej do jednego z magazynów poznała Krzysztofa Gierałtowskiego, fotografa. Zakochany w niej mężczyzna wystawał pod jej hotelem.

Wpadłam mu w oko i zaczął się do mnie zalecać. Kiedyś tak długo czekał pod hotelem, w którym mieszkałam, aż się doczekał. Zabrał mnie razem z moimi dwiema walizkami do siebie - napisała Maryla Rodowicz w książce "Niech żyje bal".

Niestety, Gierałtowski nie zmienił życia Maryli na lepsze. Ponoć wszystko, co mógł jej zaoferować to materac na podłodze w pustym pokoju. Wokalistka już po miesiącu czułą się tak rozczarowana, że postanowiła zakończyć znajomość.

Kiedy po miesięcznej, nieciekawej znajomości jechaliśmy razem na festiwal do Sopotu, oświadczyłam mu, że to nasza ostatnia wspólna podróż, że powinniśmy się rozstać.

Mężczyzna zemścił się na swojej kochance w wyjątkowo paskudny sposób. Po pierwsze zapowiedział wszystkim fotografom, że ma wyłączność na robienie jej zdjęć podczas festiwalu, co sprawiło, że z momentu, gdy Polska usłyszała po raz pierwszy "Małgośkę" nie ma innych zdjęć niż te Gierałtowskiego.

Po drugie wygrane przez Rodowicz 25000 zł, powierzone mu na przechowanie, mężczyzna po prostu zatrzymał dla siebie, stwierdzając, że musi rozliczyć koszty mieszkania Maryli u niego w mieszkaniu. Nie chciał również oddać jej kostiumów scenicznych, które zostały u niego w mieszkaniu, a Rodowicz była wtedy tuż przed trasą koncertową we Włoszech i Francji. Ostatecznie piosenkarka odzyskała swoją własność, jednak o tym romansie wolałaby już dawno zapomnieć.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także